W niezwykle emocjonujący sposób Longines EEF Series Final zwieńczył tegoroczny Warsaw Jumping CSIO 4*. Do samego końca, do ostatniej sekundy tego najważniejszego konkursu warszawskiej imprezy nie było pewne, która spośród 11 narodowych drużyn zwycięży.
Longines EEF Series Final
44 świetne duety, po dwa przejazdy, ciekawy parkur, a po dwóch nawrotach… ten sam wynik Włochów i Czechów, czyli wciąż niewiadoma, kto z nich stanie na najwyższym stopniu podium. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była rozgrywka.
Włoski trener wystawił w niej Piergiorgio Bucciego na Cochello, a Czesi Vladimira Treterę na Gangster v/h Noddevelt. Czech zaliczył zrzutkę, za to Bucii przejechał na czysto, doprowadzając Italię do triumfu.
Zwycięzcy: Giulia Martinengo Marquet, dosiadająca w finale Calle Deluxe, Francesca Ciriesi/koń Cape Cora, Antonio Alfonso/Donanso oraz oczywiście Piergiorgio Bucci/Cochello nie kryli radości.
Bucci pytany o to, jak bardzo stresował się powierzoną mu przez szefa ekipy Marco Porro odpowiedzialnością wyjaśnił… że przyjął zadanie z radością.
„To jest uczucie, które kocham, do tego zostaliśmy stworzeni. Jako zawodnicy czekamy na takie szanse, aby się sprawdzić, aby udowodnić sobie, co możemy zrobić. Oczywiście reprezentowanie całej drużyny to jest presja i stres, ale też jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Czasem idzie świetnie, a czasem mniej, jednak zawsze miło jest próbować i dać z siebie wszystko” – mówił.
Czeska ekipa w składzie Vladimir Tretera, Filip Dolezal na Coup de Coeur GP Madame Z, Alena Machova na Chacco Bella, Jan Stetina na Gylord plus szef ekipy Petr Dolezal również była zadowolona z efektów.
Miłośnicy hippiki zobaczyli bardzo zaciętą walkę i choć wygrali faworyci (Włosi wystawiali w Warszawie bardzo mocny zespół, swoich czołowych zawodników) to Czesi pokazali, że w sporcie jeździeckim wszystko jest możliwe. Mimo, że byli w drugim składzie, gdyż pierwszy przygotowuje się do startu w igrzyskach, pokazali wspaniałą jazdę. Na konferencji prasowej, tuż po zakończeniu zawodów, wspominali, że mimo młodego wieku jeźdźców i koni ich pomysł na wspólną pracę owocuje. Wielkim bonusem jest dla nich fakt, że mimo triumfu Italii to oni wywalczyli awans do przyszłorocznej serii Longines FEI Nations Cup – pierwszej dywizji Pucharu Narodów Międzynarodowej Federacji Jeździeckiej (Włosi mają już tam swoją ekipę).
Brąz wywalczyli Austriacy: Katharina Rhomberg na Cuma, Alessandra Reich na koniu Loyd, Gerfried Puck na Melody vd Smidshoeve oraz Stefen Eder, który do tego konkursu wybrał Dr Scarpo.
Tuż za podium znaleźli się reprezentanci Irlandii.
Rywalizowało 11 drużyn, polski team w składzie Jarosław Skrzyczyński na Chacco Amicor, Natalia Czernik na Duke G, Przemysław Konopacki na Duke, Wojciech Wojcianiec na Chintablue uplasował się na ósmym miejscu.
Skrzyczyński był jedynym z biało-czerwonych, który w obu nawrotach przejechał na czysto. Pozostałym zdarzały się zrzutki lub… karane punktami dotknięcie taśmy po rowie z wodą.
„Vasco doznał lekkiej kontuzji, nie chciałem ryzykować, więc wystartowałem na koniu dużo mniej przygotowanym do takiego startu. Duke nie miał okazji skakać ostatnio rowów, wyskoczył za bardzo do góry, a nie do przodu” – tłumaczył Konopacki, dodając jednak, że wraca z do domu z przyjemnym niedosytem.
„Wspaniale zorganizowana impreza, ale po tym ostatnim konkursie pozostaje niedosyt. Zabrakło troszeczkę szczęścia, bo mieliśmy szansę na duże wyższą lokatę” – wspomniał mistrz Polski Wojcianiec.
Gospodarz toru Włoch Elio Travagliati podziękował na konferencji wszystkim, którzy wspomagali go działaniach, uważając jednocześnie że zaprojektowany przeze niego tor dostarczył wielu wrażeń, zaowocował dobrymi skokami poszczególnych koni, ale co najważniejsze do samego końca utrzymał pożądaną niepewność, Longines EEF Series Final jeśli chodzi o ustalenie kto będzie owych zawodów zwycięzcą.
PEŁNE WYNIKI: https://warsawjumping.com/results/