Wyrażenie „końskie zdrowie” oznacza, że ktoś ma bardzo silny organizm i nie imają się go choroby. Rzeczywistość jest, niestety, trochę inna i konie często chorują. Jakie są zdrowotne słabe punkty u koni? Jednym z nich jest z pewnością koński układ pokarmowy.
Koński układ pokarmowy
Koński układ pokarmowy jest niezwykle wrażliwy. Mały żołądek, niemożność wymiotowania, długie, kręte jelita i duże jelito ślepe sprawiają, że każdy opiekujący się końmi musi zwrócić szczególną uwagę na sposób żywienia. W naturze konie jedzą przez około 16 godzin na dobę. Ich układ pokarmowy jest dostosowany do ciągłego pobierania niewielkich ilości paszy objętościowej, bogatej w włókno. W chowie stajennym żywienie koni powinno być jak najbardziej zbliżone do naturalnego. Uważam, że zwierzęta te powinny mieć stały dostęp do pastwiska i/lub siana. W wielu pensjonatach spotykam się z karmieniem sianem tylko 2 razy dziennie, co dla mnie jest niedopuszczalne. Jeżeli siano jest porcjowane, to koń powinien dostawać je 3–4 razy dziennie, około 30 minut przed każdym karmieniem paszą treściwą.
Najzdrowiej jest, gdy dzienna dawka paszy treściwej rozłożona jest na 4 lub nawet 5 posiłków dziennie. W praktyce jednak wiadomo, że taki sposób karmienia może być problematyczny i uciążliwy, więc ze względu na wygodę w stajniach zazwyczaj karmi się 2–3 razy dziennie. To jest w porządku, jeżeli dawka paszy treściwej jest niewielka. W innym razie układ pokarmowy może być przeciążony. Zbyt duża ilość ziarna pęcznieje i fermentuje, mogąc powodować tym samym kolki. Rozkładając ilość paszy treściwej w ciągu dnia, warto pamiętać o tym, że konie najlepiej trawią nocą. Dlatego moje konie najwięcej owsa/paszy dostają właśnie na wieczór. Spotkałam się również z tym, że niektóre konie wyścigowe (z tendencją do mięśniochwatu) nie są karmione paszą treściwą rano, przed treningiem, ponieważ za bardzo obciąża to ich organizm.
Słoma jest dobrym uzupełnieniem końskiej diety. Jest ona uboga w wartości odżywcze, jednak posiada dużo włókna, co zapewnia zwierzęciu uczucie sytości. Słomę owsianą konie bardzo lubią ze względu na jej smak. Wierzchowce stojące na trocinach powinny dostawać chociaż odrobinę słomy do poskubania, właśnie ze względu na wyżej wymienione korzyści oraz po to, by „miały zajęcie”. Słomę w formie sieczki można dodawać również do ziarna po to, by koń lepiej i spokojniej przeżuwał.
Jak wyliczać dawkę?
Dobierając dawkę pokarmową dla naszego wierzchowca, możemy kierować się różnymi wyliczeniami (istnieją gotowe wzory), jednak ja zawsze patrzę na konkretnego konia i jego potrzeby. Dietę opieram zawsze na jak największej ilości paszy objętościowej, a minimalnej paszy treściwej. Gdy mam pod opieką nowego konia, zazwyczaj zaczynam od podawania mu jak najmniejszej ilości owsa (0,5–1 miarka) i sprawdzam, czy ta wartość jest dla niego wystarczająca. Jeżeli widzę, że nie, wtedy stopniowo zwiększam dawkę, aż dochodzę do takiej, na której koń pozostaje w dobrej kondycji i jest chętny do pracy. Mam teraz pod opieką kilka koni, które dostają takie właśnie minimalne ilości paszy treściwej i pozostają w świetnej formie w normalnym, regularnym treningu ujeżdżeniowym. Przekarmianie koni paszami treściwymi jest niestety częste i niepotrzebne.
Ruch na pastwisku również korzystnie działa na perystaltykę jelit. W naturze koń cały czas się przemieszcza w poszukiwaniu paszy. Dlatego jeżeli koń ma ograniczony dostęp do padoku, dobrze jest zapewnić mu, oprócz pracy pod siodłem, ruch w karuzeli lub w ręku. Jeżeli natomiast karmienie wypada bezpośrednio po intensywnym ruchu konia, wtedy należy odczekać około godzinę, zanim się zada paszę. Dlaczego? Perystaltyka końskich jelit jest po wysiłku pogorszona, ponieważ w trakcie ruchu krew odpływa do mięśni. Również bezpośrednio przed treningiem koń nie powinien spożywać paszy treściwej. W trakcie jedzenia i około godzinę po nim konie powinny mieć zapewniony “żywieniowy” spokój.
Tekst: Karolina Piechowska