Jesień i błoto to idealny czas dla powstawania plam. Mają one wtedy doskonałe warunki do mnożenia się i wgryzania w tkaniny. Jednak mimo podobnych okoliczności plamy potrafią się między sobą różnić. Oto najpopularniejsze typy plam na sprzęcie jeździeckim.
Typy plam na sprzęcie jeździeckim
- Stratedzy – atakują w małych grupach, ale zajmują całą powierzchnią. Najczęściej powstają podczas chlapania kopytem o błoto. Brudne rozbryzgi nie biorą jeńców i atakują z całą mocą. Najgorsze jest to, że dla nich nie ma powierzchni zakazanej. Znajdziemy je zarówno na materiale jak i skórze, włosach, butach i ścianach.
- Komandosi – wychodzisz ze stajni i już wydaje ci się, że tym razem udało ci się uniknąć brudu i plam. Nic bardziej mylnego. Tego typu zabrudzenia czekają tylko aż wejdziesz do domu i zauważysz, że przez całą drogę miałeś wielką plamę na spodniach albo kurtce. Napawają się twoim zdziwieniem, że nie zauważyłeś ich wcześniej i są dumne ze swoich umiejętności skutecznego kamuflażu. Mogliby się od nich uczyć najwięksi stratedzy naszych czasów.
- Gwiazdy – te plamy nie lubią półśrodków i uwielbiają błyszczeć oraz zwracać na siebie uwagę. Nie pozwalają, by ktokolwiek przeszedł koło nich i ich nie zauważył. Ten scenariusz w ich świecie nie ma racji bytu. Ich ulubione miejsce to tył bryczesów i plecy. Najczęściej ich powstaniu towarzyszą dość dramatyczne okoliczności, takie jak poślizgnięcie się na błocie lub wywrócenie na prostej drodze. Usunięcie błotnych skutków takich działań potrafi być bardzo uciążliwe i długotrwałe.
- Marynarze – do tej kategorii należą wszelkie plamy kapiące i płynące. Ich żywiołem jest woda i jej pochodne. Najlepiej realizują się na kurtkach przeciwdeszczowych i śliskich tkaninach, z których mogą swobodnie spływać i skapywać. Wtedy są najszczęśliwsze. Jeżeli przy okazji pada deszcz (lub szaleje ulewa), to ich radość nie ma końca. Mają tajemne porozumienie z kałużami, które często dopełniają dzieła zniszczenia i leją wodę na młyn mokrych plam.
- Oporne – tym nie wystarczy sam fakt zabrudzenia. Muszą zostawić po sobie ślad tak trwały, że nie zagrozi mu żadne pranie, wybielanie ani szczotkowanie. Uwielbiają puchate i delikatne materiały, w które wgryzają się z siłą wściekłego jamnika. Są absolutnie nie do zdarcia i nie uznają żadnych kompromisów. Nie są im straszne żadne środki wybielające ani im podobne. Mają cel, który chcą osiągnąć, a jest nim zapisanie się w kronikach pralni chemicznych.
Tekst: Judyta Ozimkowska