Wszyscy lubimy uczestniczyć w imprezach jeździeckich. Jeśli się nie uda, chcielibyśmy chociaż obejrzeć fotorelację z zawodów. Ale czy zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda praca fotografa na zawodach “od kuchni”?
Ustalenie warunków
Przed każdymi zawodami staram się ustalić z organizatorem, czego oczekuje. Często organizatorowi zależy szczególnie na jakichś ujęciach – na zdjęciu banneru, konkretnego zawodnika, nagród bądź derki. Warto zawsze dopytać o te szczegóły, żeby później nie okazało się, że fotografii, której potrzebuje organizator, nie mamy…
Czasami uchwycenie w jednym kadrze wszystkich ważnych elementów – konia w dobrej fazie ruchu, poprawnie siedzącego na nim zawodnika, na tle nieobciętego z żadnej strony baneru i to wszystko na dodatek nieźle skomponowane – nie jest zbyt proste. Jednak zdecydowanie można się tego nauczyć i po pewnym czasie takie „focenie” wchodzi w krew. 🙂
Praca fotografa na zawodach…
Drugą bardzo ważną– o ile nie najważniejszą – sprawą jest dokumentowanie przejazdów zawodników. Robiąc zdjęcia podczas każdej próby, a później je przeglądając i obrabiając, skupiam się na tym, by para wyglądała jak najlepiej. Na co zwracam uwagę? Na poprawność kontaktu, ustawienie konia, pozycję jeźdźca, widoczne zgranie, wszystkie elementy anatomiczne (brak uciętej głowy, uszu, kopyt, itp.) i umieszczenie w kadrze. Wiadomo, że fotografia to ułamek sekundy rzeczywistości i nie zawsze wszystko jest idealne, dlatego też staram się nie udostępniać zdjęć, które mogą być lekkim przekłamaniem, chwilowym spięciem czy po prostu wypadnięciem z rytmu. Dzięki temu spotykam się z pozytywnymi opiniami osób, które chcą mieć pamiątkę ze swojego startu czy też obraz „z dołu” dla sprawdzenia, czy to, co czują, siedząc na koniu, zgadza się z tym, co ogląda publiczność i sędziowie.
…i po powrocie do domu!
Trzecią, równie istotną rzeczą, z której składa się moja praca na zawodach jest także czas, kiedy już z nich wrócę. O ile mam możliwość, staram się wrzucać choćby częściową galerię jeszcze podczas trwania rywalizacji. Niestety, nie zawsze starcza mi na to czasu i sił. Bardzo często, po powrocie z zawodów, pracuję jeszcze z danym materiałem – minimum tydzień. Obrabiam wtedy zamówione zdjęcia, rozsyłam do klientów, udostępniam je organizatorowi, przesyłam do druku czy publikacji. Nie zawsze udaje mi się odpowiadać na wszystkie wiadomości czy zapytania regularnie, a czasem odkopanie zdjęć z zawodów sprzed ponad 3 miesięcy zajmuje więcej czasu. To wszystko dlatego, że za każdym razem chcę przygotować dla Was jak najlepszy materiał, który będzie się miło oglądać, drukować i wspominać. 🙂
A dlaczego robię na raz tyle zdjęć i później wybieram tylko część, i dlaczego ogarnięcie tej części zajmuje tyle czasu, i jak wyglądają moje zdjęcia przed oraz po…– to już temat na osobną notkę!
Tekst: Katarzyna Lichnowska