Ciężki problem może poruszyć brytyjski świat jeździectwa. Otyli jeźdźcy w Wielkiej Brytanii stanowią coraz głośniejszy problem. Według nowych wytycznych właściciele stajni, instruktorzy, trenerzy będą mogli nakazać zejście z konia, jeśli jeździec okaże się zbyt ciężki. Obecnie taka reguła stosowana była wyłącznie na niektórych zawodach. Nowe wytyczne zostaną wkrótce wprowadzone w życie.
Problem za dużego obciążenia koni
British Equestrian Federation (BEF) wraz z World Horse Welfare zleciły kolejne badania po tym, jak okazało się, że zbyt ciężcy jeźdźcy mogą powodować problemy zdrowotne u koni. Badania monitorowały zachowanie i sposób poruszania się koni podczas treningu jeźdźców o różnej wadze. Zbyt ciężcy jeźdźcy w stosunku do masy ciała konia powodowali u nich problemy z poruszaniem i negatywne zmiany w zachowaniu.
Nie jest wielkim odkryciem, że jeździec i koń muszą być do siebie odpowiednio dopasowani. Jednak powiększający się problem z otyłością na wyspach spowodował konieczność badań, jak wpływa waga jeźdźca podczas treningów na koński organizm i kolejno wprowadzenie regulacji w przypadku zbyt ciężkich jeźdźców.
Jan Rogers szef Equine Development przy BEF mówił, że “Jest to dla nas poważny problem, gdyż już wstępne i krótkie badania wykazały, że za duża waga jeźdźca szybko i negatywnie wpływa na dobrostan koni. Nie mówimy tutaj o tym, że ciężcy jeźdźcy nie mogą jeździć. Chcemy położyć nacisk na edukację i zwrócenie uwagi na to, jak ważnym jest odpowiednie dobranie wierzchowca do jeźdźca.”
„Nowe badania zwróciły uwagę na to, że osoby ważące zbyt dużo inaczej rozkładają swój ciężar ciała, powodując duży nacisk w innych punktach. Oczywiście tutaj muszę generalizować, każdy jeździec jest inny, jednak większa waga wiąże się z większym obciążeniem. Chcemy też zachęcać jeźdźców do walki o lepszą formę fizyczną, aby móc zmniejszyć to obciążenie.” – dodaje Rogers.
Członkowie BEF i WHW zdają sobie sprawę, że jest to delikatna kwestia i na pewno spowoduje wiele niekomfortowych sytuacji. Jednak mają nadzieję, że wszystkim jeźdźcom zależy na dobrostanie koni i zrozumieją z czego wynika podjęcie takich kroków. Tutaj podkreśla, że nie chodzi tylko o otyłych jeźdźców, ale dobór odpowiednich dla danego wierzchowca.
Otyli jeźdźcy w Wielkiej Brytanii
Odsetek osób z nadwagą i otyłych w Wielkiej Brytanii niestety wzrasta – 58% wśród kobiet i 68% wśród mężczyzn. Co oznacza, że konie częściej wożą otyłych jeźdźców. Obecnie nie ma żadnych ścisłych zasad dotyczących maksymalnego obciążenia konia. Weterynarze i naukowcy wskazują, że koń może dźwigać maksymalnie od 15% do 20% masy swojego ciała, bez uszczerbku na zdrowiu.
Dr Sue Dyson, która prowadziła badania potwierdza, że zbyt ciężcy jeźdźcy spowodowali zmiany w zachowaniu i pewne problemy w poruszaniu się wierzchowców. To oznacza, że ciężcy jeźdźcy powinni jeździć na odpowiednich dla nich koniach. Dodatkowo ważnym aspektem jest to, aby siodła były dopasowane idealnie do konia, jak i do jeźdźca.
Według British Horse Society na wyspach jest obecnie 1,3 miliona regularnie trenujących jeźdźców, z czego kobiety stanowią 74%.
BEF wraz z WHW, klubami jeździeckimi i organizacją Riding For The Disabled będą poszerzali wytyczne odnośnie postępowania w przypadku za dużej wagi jeźdźców, a co najważniejsze przeprowadzą badania dokładnie określające, jaka jest dopuszczalna waga jeźdźca ze sprzętem w stosunku do masy ciała konia.
Podczas niektórych zawodów np. Great Yorkshire Show, jeźdźcy, którzy wyglądają na zbyt ciężkich w stosunku do swoich wierzchowców są proszeni o zejście.
Rzecznik prasowy WHW komentuje całą sytuację „Jeśli ogólny obraz jeźdźców w naszym kraju staje się niepokojący, warto się temu dokładniej przyjrzeć i ustalić reguły. Nie jest odkryciem, że koń dźwigający za dużo prędzej może nabawić się kontuzji, czy poważniejszego urazu. Nie jest to w żadnym wypadku dyskryminacja, czy krytyka. Chcemy dbać o zdrowie koni, dlatego powinniśmy z większą dbałością dobierać konie do jeźdźców. Dyskusja na ten temat jest potrzebna i póki co przyjęta przez środowisko z entuzjazmem. Stąd wynika potrzeba konkretnych naukowych danych.”
Małgorzata Zbierska