Paige Johnson, amerykańska zawodniczka skoków przez przeszkody, została przez FEI ukarana rocznym zawieszeniem po tym, jak w próbkach pobranych od jej konia znaleziono niedozwoloną substancję. Zawarła jednak porozumienie z FEI, na mocy którego karę skrócono do trzech miesięcy.
Zawieszenie Paige Johnson
Zawodniczka została ukarana po tym, jak u jej konia, Luke Skywalkera 46, wykryto niedozwoloną substancję. Para startowała na zawodach CSI2* w Wellington na Florydzie w styczniu tego roku. W próbkach pobranych od wierzchowca znaleziono pramoksynę, środek o właściwościach znieczulających, znajdujący się na liście substancji zabronionych. FEI zadecydowało o rocznym zawieszeniu zawodniczki.
Jak broniła się zawodniczka? Luke miał ponoć niewielkie skaleczenie, które weterynarz radził potraktować odpowiednią maścią, dopuszczoną przez przepisy antydopingowe. Luzak Johnson, Sergio Molinero, powiedział trybunałowi FEI, że poszedł kupić maść w Walmarcie. “Kupowałem tę samą maść, którą zawsze kupujemy i która jest dopuszczona przez przepisy antydopingowe. Teraz, kiedy Paige znalazła rachunek za mój zakup, że pomyliłem się i zdjąłem z półki inną tubkę, podobną do tej, której zawsze używamy” – napisał w swoim zeznaniu luzak. “Przez pomyłkę kupiłem maść antybiotykową ze środkiem znieczulającym, zawierającą niedozwoloną substancję” – czytamy w zeznaniu. Następnie maść była stosowana zgodnie z zaleceniem weterynarza dwa razy dziennie przez dwa tygodnie.
Na korzyść zawodniczki zeznał też lekarz weterynarii, który opiekował się koniem. Dr John Nolan zeznał, że w trakcie swojej kariery spotkał wielu sportowców, a Paige Johnson była zawsze bardzo skrupulatna w przestrzeganiu reguł panujących w stajni, i jest najbardziej uważnym i etycznie postępującym jeźdźcem ze wszystkich, z którymi miał okazję się spotkać. Potwierdził, że wskazał luzakowi, aby zrezygnował z maści z środkami znieczulającymi. Dodał, że w ciągu 15 lat współpracy Molinero nigdy nie pomylił się podczas kupowania specyfików dla koni, nie można więc uznać, że zawodniczka popełniła jakiekolwiek zaniedbanie, wierząc, że luzak kupi odpowiednią maść.
Trybunał uznał jednak, że obowiązkiem zawodniczki jest zawsze kontrolować, jakie substancje podawane są jej wierzchowcowi, oraz że można mówić o niedopełnieniu przez nią obowiązków związanych z opieką nad koniem. Skład oceniający tę sytuację uznał, że skoro zawodniczka była świadoma, że istnieją dwa rodzaje maści, powinna była upewnić się, czy zwierzęciu podawany jest odpowiedni, zaś błąd pracownika nie może być wytłumaczeniem dla użycia substancji zakazanej.
Ugoda z FEI
Paige Johnson postanowiła odwołać się od decyzji trybunału FEI do sądu arbitrażowego w Szwajcarii. Jednym z istotnych argumentów było przesunięcie przez FEI pramoksyny z listy substancji zakazanych na listę “controlled medication”, czyli substancji, które mogą być podawane pod odpowiednią kontrolą weterynaryjną.
FEI i zawodniczka osiągnęli ugodę, dzięki której kara została skrócona do trzech miesięcy, a że wlicza się w nią cały okres zawieszenia zawodniczki, może ona już swobodnie startować.
FEI przyjęło, że zawodniczka nie powtórzy błędu, który doprowadził do podania koniowi zabronionej substancji, było to jej pierwsze wykroczenie przeciwko zasadom antydopingowym, a do tego nie dopatrzono się w tym jej świadomego zawinienia.
Johnson musi zapłacić grzywnę w wysokości 2 tys. franków szwajcarskich a także pokryć koszty związane z całą procedurą w kwocie 3 tys. franków.
Anna Mędrzecka