Wiosno, ach to ty! A wraz z tobą kilogramy błota, hektolitry wody i budzące się do życia owady. Nic, tylko się cieszyć. Przynajmniej równie mocno, jak nasze konie, które nie przepuszczą żadnej kałuży i mokrej ziemi. W tym sezonie jak co roku największe wzięcie będą mieć skrobaczki do błotnej zbroi w modnych kolorach. Ale postarajcie się docenić ten w miarę spokojny czas. Potem będzie jeszcze gorzej.
10 sposobów na… powitanie wiosny
- Zrób porządki w szafie – nowe futro z kilogramów sierści lecącej z Twojego konia w zupełności wystarczy ci do kolejnej jesieni. Wystarczy, że podczas czyszczenia założysz coś polarowego/ niepolarowego/ cokolwiek, by móc cieszyć się tą nową i oryginalną warstwą termiczną. Jedną z jej wielu zalet jest fakt, że z powodzeniem możesz obdzielić nią także najbliższych i wszystkie osoby w komunikacji miejskiej. Wystarczy, że ich dotkniesz, lub tylko przejdziesz obok.
- Kup GPS – i noś go zawsze przy sobie. Przyda się, gdy w drodze do stajni utkniesz w błocie po pas i będziesz musiała wzywać pomocy. Taki zestaw naprowadzający umożliwi odnalezienie cię w czasie krótszym, niż kilka miesięcy. Będzie pomocny także wtedy, gdy twój koń poczuje wiosnę podczas przejażdżki w lesie i postanowi powitać nową porę roku serią efektownych baranów, z których wysiedzisz tylko pierwszego.
- Posiej rzeżuchę – obserwowanie powoli wzrastających pędów pozwoli ci zrelaksować się i zapomnieć o błotnym, pokrytym szlamem stworze, który czeka z utęsknieniem, aż kilofem oderwiesz od niego kolejne warstwy brudu. Dodatkowo taka zielenina podniesie odporność znacznie nadszarpniętą przedzieraniem się przez pozimowy krajobraz. Poza tym rzeżucha świetnie smakuje z chlebem.
- Zorganizuj ekipę remontową – przyda się podczas odgruzowywania konia spod kolejnych pokładów ziemi, gliny, słomy i kurzu. Takiej jakości panierki nie powstydziłby się nawet zwycięzca jednego z lajfstajlowych programów kulinarnych. Podczas czyszczenia być może dokopiesz się nawet do cennego archeologicznie eksponatu. Sądząc po trwałości i grubości skorupy, mogą znajdować się pod nią obiekty z czasów plejstocenu.
- Zakup odpowiednie obuwie – najlepiej takie sięgające do bioder – dzięki temu unikniesz hektolitrów wody wlewających się do cholewek. Jeśli nie należysz do miłośników wesołego chlupotania w butkach, ciągłej wilgoci w obuwiu i nawracających infekcji pęcherza, to lepiej unikać tego typu przyjemności. Inaczej istnieje ryzyko, że z czasem wyhodujesz płetwy i żadne buty nie będą już potrzebne.
- Zrób przegląd paki – być może znajdziesz w niej rzeczy, o których istnieniu zapomniałaś (jak o tych pomarańczowych ochraniaczach w zielone kropki), albo w ogóle nie miałaś pojęcia (jak o tej warstwie pleśni, która z lubością zalęgła się na zapomnianej kanapce z pasztetem). Takie odświeżenie raz na jakiś czas dobrze zrobi zarówno sprzętowi, jak i tobie. W końcu otwieranie drzwi paki przestanie grozić śmiercią lub trwałym kalectwem.
- Wypierz sprzęt – razem z pierwszym ciepłym powiewem masz szansę, że wyprane czapraki będą schły krócej, niż kilka tygodni, a umycie ochraniaczy przestanie wiązać się z kilkudniową przerwą w treningu. W końcu także bez przeszkód będzie można umyć wędzidło bez narażania się na odmrożenia i hipotermię. To także doskonały moment na oddanie zimowych derek do prania. O tym, że tego potrzebują, niech świadczy fakt, że część z nich zdjęta z konia jest w stanie sama ustać na korytarzu.
- Wprowadź zmiany w menu – nie, nie w swoim (z racji posiadania konia głównym składnikiem twojego pożywienia nadal są suchy chleb i woda). Oczywiście chodzi o zawartość żłobu twojego podopiecznego. Trudny wiosenny czas to doskonały moment na wsparcie odporności. Meszyk, witamina C i apetyczne jabłka/ marchewki pomogą koniowi przetrwać zmianę sierści, kąpiele błotne i okresowe tracenie rozumu na rzecz baranów i szalonych ślizgów po padoku.
- Wróć d treningów – jeżeli zima upłynęła ci bez hali, to teraz jest dobry czas na powrót do jeździeckiej aktywności. Pamiętaj jednak, by dawkować sobie i wierzchowcowi ruch. Zacznij najpierw od spokojnych spacerów wokół stajni, potem dołóż do tego powolne ruchu szczotki do czyszczenia. Jeżeli wszystko dobrze rozegrasz, to w okolicach września będziesz mógł z czystym sumieniem wsiąść na swojego podopiecznego i ruszyć statycznym stępem. Potem będzie już z górki.
- Poczuj wiosenną energię – możesz śpiewać, tańczyć, podskakiwać i robić co tylko chcesz. Pamiętaj tylko, by robić to z daleka od siedzib ludzkich i miejsc bytowania zwierzyny leśnej. Inaczej możesz się nie wypłacić w związku z karami za zakłócanie spokoju mieszkańców. Jeżeli najdzie cię ochota na tego typu ekstrawagancje wybierz raczej jakieś pole lub nieużytki. Jest szansa, że dzięki temu wystraszysz jedynie małe gryzonie i owady.
Tekst: Judyta Ozimkowska