Jeśli interesujesz się ziołolecznictwem koni, warto wiedzieć, jakie rośliny wpływają na zdrowie wierzchowca i jak wybrać te, które najlepiej sprawdzą się w przypadku naszego pupila.
Poznajemy zioła dla koni
Konie mogą jeść kilkaset różnych gatunków roślin. Jednak preferują te o najlepszym z dostępnych składzie. Istnieje kilkanaście gatunków ziół, które są najlepiej przystosowane do potrzeb naszych, środkowoeuropejskich koni. Warto umieć je rozpoznać, oraz zebrać dla naszego pupila.
BABKA LANCETOWATA
łatwa do rozpoznania, smaczna roślina o działaniu przede wszystkim powlekającym i na podrażniony układ oddechowy (przy kaszlu) i pokarmowy (np. przy wrzodach). Jej łagodzące działanie wspomaga konie słabsze, łatwo chudnące i chorujące. Ważny składnik w zapasach dla każdego „kaszlaka”.
KRWAWNIK
to jedno z najbardziej uniwersalnych ziół. Wspiera trawienie, odkaża, działa przeciwzapalnie ale też wzmacnia naczynka krwionośne, zapobiega ich pękaniu i pomaga przy wszelkich krwawieniach, także wewnętrznych. Do tego pięknie pachnie i łatwo się suszy: wystarczy zebrać bukiety świeżo rozwiniętego (za późno zebrane kwiatki wykruszą się) i suszyć upięte na sznurku na strychu, kwiatkami do dołu. Warto też suszyć same listki.
RUMIANEK
zioło lubiane przez prawie wszystkie konie, podstawowe. Warto wiedzieć, że to jedno z nielicznych dozwolonych do stosowania u najmłodszych ludzkich dzieci, co wskazuje na jego łagodność. Działa uspokajająco na przewód pokarmowy i nerwy np. przy biegunkach ze stresu, wrażliwym brzuchu. Bardzo bezpieczne zioło. Dla koni nie trzeba zbierać samych kwiatów, ale ucinamy całe rośliny.
POKRZYWA
to roślina wszechstronna. Zawiera komplet składników dla odbudowy krwi przy anemii (żelazo, chlorofil, witamina C, miedź), pięknie odtruwa, wspomaga wątrobę (ważne np. po odrobaczeniu) ale też jest źródłem witamin i mikroelementów. Wspaniałe dla zwierząt osłabionych, starszych, alergicznych, klaczy hodowlanych. Sałatki z niej zalecane są wiosną także jeźdźcom. Ciekawostka: niemal w każdym przepisie na szpinak, można zastąpić go pokrzywą! Niektóre konie jedzą pokrzywę świeżą, ale większość czeka, aż roślina zwiędnie. Warto rzucać ją w całości na padok – zjedzą sobie, kiedy zechcą. Można zaobserwować, że niektóre zwierzęta wybierają liście, inne wolą korzenię, bo skład różnych części rośliny lekko się różni.
GAŁĘZIE DRZEW
(malina, iglaki, wierzba, leszczyna, brzoza). Jest to wspaniała zabawka na padok: pozwala przenieść ogryzanie z ogrodzenia na coś innego, pomaga prawidłowo ścierać zęby ale też kory i gałązki są po prostu zdrowe. Wierzba zawiera „naturalną aspirynę” – pomaga przy reumatyzmie i problemach stawów. Malina rozgrzewa, wzmacnia odporność, jest korzystna dla klaczy przed i po porodzie. Brzoza wspiera układ moczowy. Iglaki natomiast są chętnie obgryzane zimą: odkażają, pomagają zapobiegać infekcjom układu oddechowego. Jedynie należy zwrócić baczną uwagę, by były to gałęzie sosny, jodły lub świerku, ale nigdy trującego cisu.
DZIKA MARCHEW
wygląda niepozornie, ale poznamy ja po zapachu. Dobrze, jeśli jest na pastwisku jako zdrowa przekąska (konie jedzą jej listki).
SKRZYP POLNY
tak jak dla ludzi, polecany jest dla pięknych „włosów i paznokci”, czyli na porost grzywy, ogona i kopyt. Zawiera dużo krzemionki. Zbieramy go na suchych łąkach.
MIĘTA
uspokaja nerwy i przewód pokarmowy, odkaża, ułatwia oddychanie. Niektóre konie jedzą tylko suszoną, inne tylko świeżą, jeszcze inne obie formy. Konie wrzodowe często z kolei jej unikają – w tym wypadku może podrażniać.
OWOC RÓŻY
zawiera mnóstwo witaminy C (ważna m.in. na odporność zimą oraz dla budowy kolagenu) a także olejek wspierający zdrowie ścięgien i stawów. Są to wspaniałe cukierki dla koni – najzdrowsze możliwe!) warto je suszyć jesienią i podawać zimą dla odporności i smaku.
PRZYTULIA CZEPNA
często występuje w zaroślach, przy ogrodzeniach itd. Charakterystycznie czepia się ubrań. Zawiera mnóstwo krzemionki i inne składniki, dzięki czemu jest niezastąpiona przy zastojach limfatycznych, opojach, alergiach skórnych objawiających się bąblami. Dla starych zwierząt z ciężkimi nogami, zastanych, puchnących bardzo pomocna.
Zastosowania ziół
Co możemy zrobić z tymi ziołami? Po pierwsze, warto, by były na pastwisku – można je dosiewać (jeśli mamy np. w okolicy łąkę z dziką marchwią, rumiankiem itd., a brak ich na pastwisku – zebrać nasionka, ususzyć, rozsypać na pastwisku). Po drugie, metodą korzystania z ziół są spacery ziołowe. To swoiste „2w1”: młode koine zapoznają się z okolicą, starszy ćwiczy, kontuzjowany ma swój spacer bez jeźdźca (oczywiście należy zasięgnąć opinii weterynarza, ile dany koń może i powinien spacerować), a przy okazji wprowadzamy postoje na zioła. Nie należy się martwić, że koń je na spacerze! Należy natomiast od małego uczyć, że to człowiek decyduje, kiedy idziemy, kiedy się pasiemy. Marsz i bieganie z rumakiem ma też świetny wpływ na kondycję jeźdźca oraz przyzwyczaja zwierzę do prezentacji przed komisją (pokazy, rajdy – koń musi umieć raźno kłusować i stępować w ręku, a nie tylko pod siodłem).
Trzecia możliwość to dawanie ziół ciętych (np. pokrzywa: wystarczy skosić lub zerwać z korzeniami i rzucić na padok, zjedzą ją, gdy podwiędnie – wygoda, nie trzeba suszyć, ciąć, mieszać, same się obsłużą) oraz czwarta – suszenie.
JAK SUSZYĆ ZIOŁA?
Zioła zbieramy z czystych łąk i lasów, nie z brzegów dróg. Należy upewnić się, że nie zbieramy roślin chronionych lub trujących – najpierw prawidłowo rozpoznać okazy. Zbieramy w suchy, słoneczny dzień po obeschnięciu rosy. Ich części wartościowe (ziele, owoce, liście) muszą być dojrzałe ale nie przejrzałe, uschnięte czy zmienione chorobowo. Twarde łodygi (krwawnik) można ścinać nożyczkami. Liście brzozy można osmykiwać z obciętych gałązek – trzymając koniec gałązki, przejechać dłonią ‘pod włos’ i zebrać liście. Zebrane zioła kładziemy pojedynczą warstwą na białym papierze, pod papier warto położyć gazety, na górę również cienki papier lub pergamin dla ochrony przed kurzem. Suszymy w przewiewie ale nie bezpośrednio na słońcu (ulatniają się składniki czynne). Czas suszenia to 1 – 2 tyg tylko róża dłużej, aż owoce będą całkiem suche. Ususzone zioła przechowujemy w papierowych workach lub kartonach, ewentualnie słojach szklanych. Najlepiej w ciemnym i suchym, przewiewnym miejscu, nie na słońcu, chronione przed wilgocią i dostępem zwierząt (np. kotów) które mogłyby je zanieczyścić. Można je trzymać około roku, do następnych zbiorów, wtedy wymieniamy je na nowe.
Tekst: Joanna Smulska