2. Rękawiczki – nikt nie wie, o co dokładnie chodzi, ale jakimś cudem jeździeckie rękawiczki lubią znikać. Zazwyczaj robi to tylko jeden egzemplarz z pary, a drugi w tym czasie drwiąca macha do nas z czeluści stajennej paki lub skrzynki. Właśnie dlatego w szafie koniarza nigdy dość rękawiczek! Nawet te najzwyklejsze i najtańsze mogą się okazać prawdziwym wybawieniem, jeżeli mrozy zaskoczą nas w stajni.
3. Jedzenie – Czekoladowy mikołaj albo pudełko tanich czekoladek? Brzmi jak klasyczny dodatek do świątecznego prezentu, ale niektórzy koniarze widzą w tym coś więcej i mają co do świątecznych słodkości specjalne plany. W końcu zimą nic lepiej nie umili im długiej drogi do stajni, którą co poniektórzy spędzają w autobusie, niż dodatkowy zastrzyk kalorii. W pewnych przypadkach może się to nawet okazać jedyny ratunek w niekończącej się podróży.