4. Świąteczny sweter – i na dodatek wydziergany przez babcię lub ciocię? Większość ludzi powiedziałaby: “Co za tandeta”. Ale nie koniarze! O nie, nie, nie. Po pierwsze, kolejny sweter = kolejna warstwa w ubiorze na cebulkę. A tych, jak przetestowano w stajni w szczególnie mroźne dni, nigdy nie jest za dużo. A po drugie, komu nie marzy się świąteczna sesja z koniem? 😉 Takie wdzianko sprawdzi się w tej roli idealnie, zwłaszcza jeżeli dopasujemy do niego jeszcze końskie przebranie!
5. Kolejny kubek – brak pomysłu na prezent często skutkuje zakupem kubka. Nie zrazi to jednak jeźdźców, którzy w stajennych pomieszczeniach socjalnych regularnie gubią, obtłukują lub tłuką kubki. Co więcej, jeden jest do herbaty, inny do zaparzania ziółek dla konia, trzeci do odmierzania dodatków paszowych, czwarty… piąty… szósty… Jak widać, kubków nigdy dość. 😉 A jeżeli przypadkiem trafi się termokubek, to już w ogóle luksus!
Tekst: Magdalena Pertkiewicz