Tegoroczna aukcja w Janowie Podlaskim wzbudzała kontrowersje jeszcze zanim się odbyła. Czy była udana? Przeczytajcie naszą subiektywną relację z Pride of Poland 2018
Pride of Poland 2018
Przed sierpniową aukcją Pride of Poland 2018 pojawiało się mnóstwo pytań. Czy aukcja koni arabskich odbędzie się w Janowie Podlaskim? Czy będzie nazywała się Pride of Poland? Kto ją zorganizuje, kto będzie miał możliwość wejścia? Tuż przed aukcją pojawiły się też informacje, że część mediów nie mogła uzyskać akredytacji. Ostatecznie także większości dziennikarzy – także np. tvn24 – udało się wejść, jednak np. redaktorka profilu Araby Magazine, pisała, że nie została wpuszczona jako osoba znajdująca się na „czarnej liście”
].
Nowy początek
W tym roku po raz pierwszy doszło do rozdzielenia czempionatu koni arabskich i aukcji Pride of Poland . Do tej pory oba wydarzenia miały miejsce w Janowie Podlaskim, czempionat poprzedzał aukcję. Jak podkreślali organizatorzy, powodowało to, że kupujący mieli okazję obejrzeć najlepsze polskie konie, docenić ich jakość, zobaczyć rodziców, rodzeństwo czy potomstwo licytowanych koni – a to z kolei zachęcało ich do głębszego sięgnięcia do portfeli.
Dlaczego w tym roku zrezygnowano z tej formy? Organizatorzy mówią, że był to sposób na podniesienie prestiżu wydarzenia i wpisanie się w obchody 100-lecia niepodległości. W środowisku można było usłyszeć głosy, że przede wszystkim chodziło o podkreślenie, że mamy do czynienia z „nowym początkiem” – że teraz wszystko będzie inaczej.
Pomysłu przeniesienia czempionatu na Służewiec i rozdzielenia imprez można bronić. Jednak niestety chaos informacyjny (np. długo nie było wiadomo, czy aukcja odbędzie się także na Służewcu, czy – jak do tej pory – w Warszawie) sprawił, że trudno było przekonać zainteresowanych. W czempionacie zaprezentowano 72 konie. W ostatnich latach liczba ta oscylowała w okolicach 100–120 zwierząt.
Za zamkniętymi drzwiami
Sprawą, która wzbudziła duże poruszenie, było zrezygnowanie przez organizatorów z otwartej formy wydarzenia. Przypomnijmy – do tej pory wstęp na aukcję dla widowni był otwarty, ograniczenia dotyczyły wyłącznie strefy VIP i stolików dla licytujących. Tym razem z widowni zrezygnowano całkowicie. Zamiast tego wewnątrz hali stworzono zamkniętą przestrzeń, gdzie znalazły się wyłącznie stoliki dla kupujących i zaproszonych gości (wejściówki były do nabycia za 450 zł, ale wyłącznie dla osób, które otrzymały stosowne zaproszenie). Wystrój hali – zaciemnione wnętrze i eleganckie stoliki – miał stwarzać wrażenie, że bierzemy udział w wydarzeniu ekskluzywnym, dostępnym jedynie dla wąskiego grona.
Zanim przystąpiono do głównej aukcji, goście mieli okazję obejrzeć krótki występ Teatru Konnego Cabriola – przyjęty gorącymi brawami – oraz występ zespołu prezentującego muzykę ludową. Potem odbyła się aukcja charytatywna – za 5,6 tys. euro sprzedany został kucyk Ursus. Kwota z licytacji ma zostać przeznaczona na wsparcie potrzebującej rodziny z janowskiej gminy.
O włos
Potem przystąpiono do licytacji. Na sprzedaż wystawiono 12 klaczy – 10 ze stadnin w Janowie Podlaskim, Michałowie i Białce oraz dwie z prywatnej hodowli Falborek Arabians. Jedna z michałowskich klaczy – Wilda – została wycofana przed rozpoczęciem licytacji. Nowy dom znalazło 6 koni. Najwięcej zapłacono za michałowską kl. Parmana – osiągnęła ona cenę 180 tys. Euro. Najtańszym koniem była pochodząca z Białki Perika, która zmieniła właściciela za 15 tys. Euro. Wśród wylicytowanych koni znalazła się też Pilarosa – zmieniła ona dom za kwotę 133 tys. euro.
Jeszcze chwilę przed końcem aukcji wydawało się, że nie uda się przekroczyć granicy 0,5 mln euro. Ostatnia z klaczy wystawionych na sprzedaż, Elbera, była już w drodze z powrotem do stajni, ponieważ nie uzyskała oczekiwanej ceny, gdy zapadła decyzja o jej sprzedaży za 52 tys. Euro. Tym samym łączny wynik wyniósł 501 tys. euro.
Sukces czy porażka?
Organizatorzy włożyli wiele starań, aby tegoroczna aukcja różniła się od poprzednich edycji, a co za tym idzie – aby niemożliwe było proste porównanie. Sam prezes SK Michałów mówił, że jest „umiarkowanie zadowolony”. Sprzedaż połowy wystawionych koni jest niezłym wynikiem, ale łączna kwota osiągnięta z aukcji nie plasuje tegorocznej imprezy w czołówce. O żadnego konia nie toczyła się żywiołowa licytacja, w większości przypadków szybko dochodzono do granicy chęci – a może możliwości? – kupujących. Prowadzący aukcję Marek Grzybowski (którego firma Polish Prestige była organizatorem aukcji w Janowie, zanim funkcję tę przejął Polturf) sprawiał wrażenie, że nie jest zadowolony z przebiegu licytacji, po ostatnim uderzeniu młotkiem szybko opuścił swoje miejsce. Można więc powiedzieć, że impreza pozostawia mieszane odczucia.
Wyniki aukcji Pride of Poland 2018:
Foggita (SK Michałów) – 56 tys. euro
Palanga (SK Michałów) – niesprzedana
Pilarosa (SK Janów Podlaski)- 133 tys. euro
Bambina (SK Janów Podlaski) – niesprzedana
Perika (SK Białka) – 15 tys. Euro
Parmana (SK Michałów) – 180 tys. Euro
Eunita (SK Janów Podlaski)- niesprzedana
Esima (Falborek Arabians)- 65 tys. euro
Pollina (SK Janów Podlaski) – niesprzedana
Boginka (SK Janów Podlaski)- niesprzedana
Elbera (SK Michałów) – 52 tys. Euro
Wyniki Summer Arabian Horse Sale 2018
Prosaria – 35 tys. euro
Polka – 31 tys. euro
Alara – niesprzedana
Bohema – niesprzedana
Elfontana – 11 tys. euro
Elawira – niesprzedana
Oktavia – niesprzedana
Planica – niesprzedana
Elsandra – niesprzedana
Zazulka – niesprzedana
Anawa – 23 tys. euro
Eugara – niesprzedana
Wieża Nimf – 22 tys. euro
Bertina – niesprzedana
Cenobia – 15 tys. euro
Eufrazja – niesprzedana
Parimala – 11 tys. euro
Binduga – po wyjaśnieniu nieporozumienia sprzedana za 21 tys. euro
Perla – 21 tys. euro
Milian – 11 tys. euro
Elawira – 32 tys. euro
Sprzedano 11 koni za 233 tys. euro
Tekst: Anna Mędrzecka