Przypadki chodzą po jeźdźcach, nawet tych najbardziej doświadczonych. Oto lista sytuacji, która może przytrafić się każdemu koniarzowi, oczywiście z lekkim przymrużeniem oka 😉 Znacie je z własnego doświadczenia?
Przypadki chodzą po jeźdźcach
- Hop siup na drugą stronę! Pomagasz komuś wsiąść na koński grzbiet i cóż trochę zbyt dużo energii od każdego z Was i lot z piękną parabolą na drugą stronę gwarantowany. To przypadek, który zna chyba każdy z nas, a może nawet miał “szczęście” samemu go doświadczyć.
- Nokaut strzemieniem – podciąganie strzemion to dość ważna czynność, ale czasem w pospiechu. Każdemu może zdarzyć się zapomnieć, a przy szybkim zdejmowaniu siodła takie strzemię może z impetem wylądować na naszej głowie, zawsze warto mieć kask!
- Gdy się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy. Iiii niestety coś w tym jest, wydawało Ci się, że dosłownie przed chwilą sprawdzałeś, czy popręg jest dobrze pociągnięty, a przy w siadaniu z ziemi, siodło z gracją zsuwa się na bok.
- Zarzucasz wodze przez szyję, gramolisz się na siodło i tu niespodzianka, skrzyżowane wodze! Zsiadasz czy rozpinasz i zapinasz od nowa? 😉
- Który to prawy, a który lewy…? Każdy początkujący przechodził ten “koszmar z czapsami“, a nie raz dopiero po zapięciu i kilku krokach zorientował się, że cos uwiera jakoś nietypowo bardziej niż powinno. Rzecz jasna, dzieje się to zawsze, kiedy się spieszymy na jazdę.
- To głowa w dół! Początkujący na lonży muszą wykonywać różne ćwiczenia, oczywiście do klasyki należy sięganie końskich uszu. Bywa to nierzadko pierwszy zaliczony upadek i konieczność przynoszenia czekolady/ciast do stajni, kiedy sięgasz po to ucho, a ono szybko ucieka przed Twoją ręką w dół!