Niby podobne, a jednak bardzo różne – siwki czasami sprawiają wrażenie, że tak naprawdę nic ich nie łączy, a już najmniej umaszczenie! Postanowiliśmy na wesoło opisać dla Was rodzaje siwków, które na pewno znacie…
Rodzaje siwków
- Mistrz kamuflażu. “On w ogóle jest siwy?” – pytają cię podejrzliwie ludzie, którzy widzą twojego konia po raz pierwszy. Godzinę później ze zdumieniem i uznaniem kiwają głowami – faktycznie, pod warstwą błota i wszelakiego brudu znalazły się fragmenty w miarę białej sierści. Jeśli jeszcze do tego dołączysz kąpiel, okaże się, że faktycznie twój koń jest całkiem siwy! Szkoda, że następnego dnia cała zabawa zaczyna się od nowa…
- Słomiany blondyn. Wprawdzie sierść twojego konia nie jest tak naprawdę pokryta plamami, to jednak nigdy nie jest też do końca biała. Żółte zabrudzenia, zwłaszcza na brzuchu i bokach, są naprawdę trudne do wywabienia. Niestety, kiedy wreszcie uda się ich pozbyć, następnego dnia wyglądają tak, jakby nigdy nie widziały szczotki czy szamponu…
- Siwek in spe. Koniarze nie dziwią się, kiedy mówisz, że twój koń jest siwy. Jednak kiedy ktokolwiek, kto nie jest wielbicielem jeździectwa, słyszy to określenie, wybucha śmiechem. Przecież twój koń w najlepszym wypadku jest ciemnoszary! Tłumaczenie, że ciemnoszary jest zimą, wiosną jest jasnoszary, a za kilka lat będzie całkiem biały, nie zawsze spotyka się ze zrozumieniem…
- Wielbiciel makijażu. Nie wiesz, jak to robi, ale zawsze udaje mu się pobrudzić w takich miejscach, o jakie byś go nie podejrzewał. No bo w jaki sposób udało mu się osiągnąć piękny błotny ślad na środku zadu, jeśli brzuch i boki nadal lśnią idealną bielą…? Cóż, to pytanie zapisujesz na liście pytań metafizycznych, a tymczasem zabierasz się za szorowanie…
- Czysty i lśniący. Nigdy się nie brudzi, zawsze dba o idealną śnieżną biel swojej sierści. W końcu nie po to tyle lat pracowicie siwiał, żeby teraz pozwolić sobie na plamy z błota czy czegoś gorszego. (no dobra. Tego mogliście nigdy nie spotkać…)
Tekst: Anna Mędrzecka