Jazda konna często budzi zainteresowanie u naszych rozmówców. Zarówno tych nowych jak i znanych nam trochę lepiej. Jednak zdarza się, że w trakcie rozmowy o koniach padają pytania, które potrafią wzbudzić irytację u właścicieli kopytnych.
Rozmowy o koniach i irytujące pytania…
Wielu koniarzy słyszało je nie raz i nie dwa. Oto kilka najpopularniejszych pytań, które koniarzom działają na nerwy:
- Po co ci ten koń? To ulubiona fraza fanów aktywnego wypoczynku na kanapie przed telewizorem. Fakt, że ktoś może chcieć z własnej woli wyjść na światło dzienne nieustannie wprawia ich w zdumienie. Pytanie o zasadność posiadania konia zawsze poprzedza szereg rad odnośnie do tego, co powinno się w tym czasie robić. Na przykład więcej pracować, by więcej zarabiać, by kiedyś – po kilku dekadach pracy – móc cały dzień siedzieć na kanapie przed telewizorem.
- Musisz jeździć do tej stajni? To pytanie-wytrych, które bardzo często ma drugie dno. Jeżeli mamy w sobie na tyle cierpliwości, to można próbować wyjaśniać, dlaczego chcemy jeździć do naszego konia częściej niż raz na kwartał. O ile nie mieszkamy w boksie naszego konia i nie zaniedbujemy bliskich, to śmiało można takie dociekania zignorować.
- Nie szkoda ci pieniędzy? To pytanie pada bardzo często razem z „ILE płacisz za konia?!” (gdy już zdradzimy kwotę, którą miesięcznie przejada nasz przysposobiony kopytny bobas). Z reguły zadają je ludzie, dla których jedynym usprawiedliwionym wydatkiem w życiu jest kupno większego samochodu i markowych ubrań. Ewentualnie wycieczka w bardzo modne i nieprzyzwoicie drogie miejsca. Zdarzają się także osoby, które zwyczajnie lubią zaglądać innym ludziom do portfela i nie widzą niczego zdrożnego w tym, by rozliczać ich z tego, na co wydają swoje fundusze.
- Gdzie trzymasz konia, na balkonie? Jeżeli dodamy do tego rubaszne „hehehe”, to mamy typowy scenariusz rozmowy znany większości koniarzy. Ten żart być może miał kiedyś potencjał komiczny, ale zatracił go w skutek nadmiernej eksploatacji przez różnego rodzaju dowcipnisiów. Najgorsze jest to, że za każdym razem pytający jest przekonany, że wzniósł się na wyżyny oryginalności w kategorii humoru sytuacyjnego.
- Czy koń cię w ogóle kojarzy? I to zdziwienie, kiedy powiesz, że tak. No cóż, widać końska inteligencja nie ma w społeczeństwie najwyższych not (banie się własnego cienia może mieć w tym jakiś swój udział). Każdorazowe próby tłumaczenia ludziom, że z końską pamięcią nie jest tak źle, zwykle spotykają się z murem niezrozumienia. W akcie zemsty zawsze możesz przestać poznawać pytających.
- Kiedy sprzedasz konia? Temat ten wypływa zazwyczaj w sytuacjach trudnych życiowo. Według doradców konia powinno pozbyć się z okazji: pójścia na studia, zmiany pracy, niekorzystnego biometru lub wzrostu kursu franka. Oczywiście najlepiej byłoby w ogóle nie pakować się w posiadanie takiego zwierzaka. Ale skoro już jest, to według takich doradców należy go sprzedać. Najlepiej zaraz.
Tekst: Judyta Ozimkowska