20 marca w Warszawie odbyło się zorganizowane przez WMZJ spotkanie z kandydatami na prezesa PZJ. Refleksje po tym spotkaniu są niestety niezbyt optymistyczne.
Spotkanie z kandydatami na prezesa PZJ
Wybory nowego prezesa odbędą się 5 kwietnia. Znamy dziś dwóch kandydatów na to stanowisko: Janusza Sołtysiaka i Jerzego Milewskiego. Obaj wczoraj w Warszawie spotkali się z przedstawicielami środowiska jeździeckiego. Spotkanie to dobitnie pokazało, jak głębokie są podziały w środowisku, jak różne wizje rozwoju i jak trudno będzie nowemu prezesowi – ktokolwiek nim zostanie – poprowadzić Związek w najbliższym czasie.
Dwa światy
Dwóch kandydatów to dwa różne światy. Pan Janusz Sołtysiak to osoba od dawna związana ze środowiskiem jeździeckim. Organizator zawodów, właściciel ośrodka – który dziś, jak powiedział na spotkaniu, przekazał córce. Jego wystąpienie było pełne emocji, widać, że kandydatowi może być trudno znaleźć wspólny język z wieloma przedstawicielami środowiska. W swoim wystąpieniu zwrócił uwagę na trudną sytuację finansową Związku, jednocześnie sugerując, że jest w stanie zapewnić środki na przeprowadzenie niezbędnych kroków, mających na celu uzdrowienie sytuacji. Jako ważny punkt swojego programu opisał zorganizowanie profesjonalnego biura, podłączenie światłowodu i motywacyjny sposób wynagradzania pracowników biura. Podkreślił też, że chciałby współpracować z obecnym Zarządem PZJ.
Zupełnie inaczej zaprezentował się drugi z kandydatów. Jerzy Milewski, jak sam się przedstawił, nie jest od dawna związany z końmi. Jego córka jeździ konno, on sam zaś przyznał, że zna część osób ze środowiska, jednak czuje się raczej osobą z zewnątrz. Zasugerował, że chciałby pomóc w rozwiązaniu “patologii” obecnych w Związku, jednak aby się na to zdecydować, oczekuje jasnego sygnału, że środowisko tego chce. Duże emocje na sali wzbudziła kwestia przyszłego Zarządu – kandydat bowiem zadeklarował, że nie wyobraża sobie współpracy z Zarządem obecnie urzędującym. Jakie wyjście zaproponował? Zasugerował, aby cztery “makroregiony” wybrały swoich przedstawicieli, Prezes wybrał dodatkowe dwie osoby i w ten sposób powstałby nowy Zarząd. Niestety, kandydat nie zdradził ani jakie dwie osoby widziałby jako “swoich” członków Zarządu, ani kto pomoże mu w ocenie kandydatów przedstawionych przez regiony.
Klimat dla zmiany
Jerzy Milewski odbierany jest jako kandydat związany z obecną władzą. Wprawdzie zaznaczył, że nie jest członkiem żadnej partii politycznej, przyznał jednak, że z jego rozmów z przedstawicielami Ministerstwa Rolnictwa wynika, że, jak to określił, “jest dobry klimat” dla polskiego jeździectwa. Niestety, trudno podobne wnioski wysunąć po “spotkaniu wyborczym”. Wyraźnie widać, że w środowisku ścierają się różne wizje i różne interesy; odbiciem tego są także problemy z wyborem stabilnych władz Związku. Miejmy nadzieję, że jakkolwiek skończy się kwietniowy Zjazd, uda się w jego efekcie wyłonić władze, które opanują sytuację i poprowadzą Związek w stronę rozwoju.
Anna Mędrzecka