Mniejsze lub większe stajenne grzechy ma na sumieniu każdy z nas. Jednak są takie, które wyjątkowo źle wpływają na dobrą atmosferę w ośrodku. Znasz je…?
Stajenne grzechy – 5 najgroźniejszych
- Pożyczanie sprzętu bez pytania. To plaga wielu ośrodków, niezależnie od tego, czy są to szkółki jeździeckie, czy stajnie pensjonatowe. Zobaczyć swoje ochraniacze na cudzym koniu albo spędzić godzinę na szukaniu bacika – bezcenne. Niektóre stajenne sprzęty mają większą tendencję do takich wędrówek niż inne. Bat do lonżowania czy uwiąz wydają się wręcz prosić o to, żeby oderwać je od prawowitego właściciela i dać im drugie życie. Jednak pamiętaj, że właściciel może nie być zachwycony!
- Zapomniałem zamknąć paszarnię! Cóż, każdy może zapomnieć, ale widok długiej kolejki wierzchowców wszelkich maści i wymiarów stojących w wejściu i przepychających się szybko przywróci ci poczucie właściwych proporcji! A nawet jeśli wierzchowce nie zorientują się, że zostawiłeś otwarte najciekawsze drzwi na świecie, to w ten sposób zapraszasz do paszarni gryzonie, ptaki, a także wilgoć. Jeśli cenisz sobie zdrowie wierzchowców, a także nie chcesz uciekać przed wściekłymi właścicielami – ćwicz pamięć w tej sprawie!
- Zapominasz sprzątnąć po sobie? W większości stajni obowiązuje prosta zasada – sprzątamy po sobie. Niezależnie od tego, czy chodzi o końskie odchody pozostałe na ujeżdżalni lub korytarzu, przeszkody rozstawione w pełen parkur po treningu czy o sierść wyczesaną podczas wiosennego linienia. Zachowanie czystości w ośrodku jest obowiązkiem wszystkich koniarzy. Jeździectwo to elegancki sport! Dlatego nigdy nie oceniaj koniarza po porządku w pokoju – zacznij od zajrzenia do jego paki!
- Uwaga! To słowo-klucz dla każdego koniarza. Wiele stajennych przyjaźni skończyło się, bo ktoś zapomniał użyć tego magicznego słowa wchodząc na halę! Co było dalej – sami możecie się domyślić… “Uwaga” to zresztą słowo, które sprawdzi się też w wielu innych sytuacjach, kiedy potrzebujemy zasygnalizować swoją obecność. Można zawołać “uwaga” wchodząc na ujeżdżalnię, wykonując figurę na placu czy uprzedzając, że będziemy przechodzić koło konia stojącego na korytarzu.
- Niezamykanie bramki padoku. Tego będziesz srogo żałować! Niezamknięcie bądź niedokładne zamknięcie za sobą wejścia na padok z pewnością będziesz pamiętać do końca życia. Tak samo jak gonitwy za stadem szczęśliwych koni, które właśnie przypomniały sobie, że w głębi duszy są dzikimi mustangami…
Tekst: Anna Mędrzecka