Koniarze to ci ludzie, którzy rzadko kiedy wyłączają telefon. Nie chodzi tu jednak o uzależnienie od nowych technologii, a o fakt, że w końcu nigdy nie wiadomo, kiedy zadzwoni ktoś ze stajni. Czasami jednak z różnych powodów zdarza nam się nie odebrać i wtedy zamiast połączeń dostajemy SMSy. Ich treść potrafi zestresować bardziej, niż sama rozmowa. Jeżeli jeszcze nie wiecie, o co chodzi, oto najbardziej stresujące SMSy dla koniarzy.
Stresujące SMSy dla koniarzy to…
1. Proszę o telefon – ta niby niewinna wiadomość nie byłaby taka straszna, gdyby nie pochodziła od właściciela stajni i nie poprzedzało je nieodebrane połączenie. Te kilka sekund między odczytaniem wiadomości, a wykręceniem numeru do stajni z reguły podnosi nam ciśnienie o jakieś 4000 jednostek. Przed oczami zazwyczaj stają nam wizje naszego konia biegającego po obwodnicy albo zmagającego się z najcięższą z kolek. Na szczęście w wielu przypadkach najczarniejszy scenariusz nie sprawdza się, a telefon dotyczył wieczornego karmienia lub pytania o zmianę derki.
2. Czy nie zostawiłeś/łaś…- i tutaj następuje wymienienie sprzętu, który kosztował cię miliony monet, a ty bezmyślnie zostawiłeś go gdzieś w stajni lub koło padoku. Uzmysłowieniu tego faktu najczęściej towarzyszy głośne plaśnięcie ręki o czoło. Zwłaszcza, gdy wiadomość dotyczy skórzanego sprzętu zostawionego na deszczu lub nowej derki, którą powiesiłeś w zasięgu końskich zębów i błota.
3. Twój koń chodzi na padok z xyz? Taki sms często oznacza, że twój koń prawdopodobnie niezamierzenie zmienił stado i przeskoczył ogrodzenie. Albo ktoś pomylił się przy wprowadzaniu zwierząt na padoki. Zanim ustalisz przyczynę takiego stanu rzeczy zapewne najesz się strachu, czy twój rumak wróci z wybiegu w jednym i w miarę nienaruszonym kawałku. Zwłaszcza gdy okaże się, że został puszczony do największego zabijaki.
4. Czy on/ona tak zawsze dziwnie … – wstaw dowolne: chodzi, je, stoi. Znają to właściciele koni, które mają np. dziwną (ale niegroźną) narośl na ciele lub specyficzny chód spowodowany starą kontuzją lub zwyrodnieniem. Zazwyczaj mają oni co najmniej kilka takich telefonów w miesiącu z zapytaniem, czy z ich zwierzęciem jest wszystko w porządku. Jednak jeżeli nasz koń nie do grupy wspomnianych wierzchowców może to nas porządnie zestresować. No bo skoro ktoś zwrócił na dane zachowanie uwagę, to zapewne odbiega znacząco od normy.
5. Twój koń nie jest derkowany? To zazwyczaj oznaka tego, że nasz golony koń jakimś cudem wydostał się z derki i aktualnie cieszy się pełną swobodą – i możliwością wychłodzenia organizmu. Pół biedy, jeśli derka jest w jednym kawałku i można ją z powrotem zarzucić na grzbiet wierzchowca. Gorzej, jeśli akurat model na zamianę jest w pralni, a na dworze w najlepsze hula mroźny wiatr i pada śnieg.
Tekst: Judyta Ozimkowska