Trening jeździecki jesienią może być utrudniony, zwłaszcza jeśli nie dysponujemy halą. Co robić i o czym pamiętać, kiedy warunki często są dalekie od ideału?
1. Zwróć uwagę na podłoże
Od rodzaju podłoża zależy zdrowie naszego konia – jego kopyt, stawów, ścięgien, kręgosłupa i całego aparatu ruchu. Dobre podłoże to takie, na którym można trenować bez względu na warunki atmosferyczne i w sposób bezpieczny dla koni. Wymarzone podłoże jest równe, znakomicie odprowadza wodę, dzięki czemu nie robią się kałuże; jest wystarczająco wilgotne i elastyczne, dzięki czemu redukuje wstrząsy, nie kurzy się i nie zamarza nawet przy ujemnych temperaturach, nie jest zbyt grząskie, ani zbyt twarde. Dodatkowo bezobsługowe, co oznacza, że nie trzeba go równać, nawadniać, ani wałować.
Najczęściej jednak marzenia dalekie są od rzeczywistości. Szczególnie w sezonie jesienno-zimowym trudno o dobre warunki do pracy pod siodłem. Koniecznie należy wtedy dostosować sposób treningu tak, aby było bezpiecznie. Nie ma sensu ryzykować zdrowiem swoim i konia. Zbyt brawurowa jazda po nieodpowiednim podłożu (za śliskie, za twarde, zamarznięte i skrajnie nierówne) prowadzi do wielu wypadków i kontuzji.
2. Czas na lonżę
Trening jeździecki w okresie jesienno-zimowych to nie tylko jazda. Praca na lonży to dobre rozwiązanie, kiedy np. jesteś w gorszej formie zdrowotnej, bo dopadło Cię przeziębienie. Ale nie miej złudzeń – prawidłowe lonżowanie konia nie ma nic wspólnego z luźnym poganianiem go na sznurku. Podczas lonżowania musisz być skoncentrowany, uważnie obserwować swojego konia i dostosowywać swoją postawę, zachowanie oraz używane wypięcie do Waszych aktualnych potrzeb treningowych. Pamiętaj, aby na lonży często robić przerwy i zmieniać kierunki, ponieważ praca na kole obciąża stawy konia bardziej niż jazda na wprost.
Ćwiczeniem do wykorzystania jesienią jest lonżowanie konia przez kałużę. Ale uwaga(!) – najpierw załóż kalosze, weź do ręki grabie i dokładnie sprawdź, czy kałuża na lonżowniku na pewno jest bezpieczna. Na jej dnie mogą znaleźć się niepożądane przedmioty i dziury, które mogą być niebezpieczne dla konia. Woda mobilizuje konia do wyższej pracy kończyn, jest też sprawdzianem odwagi dla wierzchowca.
3. Praca w ręku
Praca z koniem w ręku jest dobra zawsze i wszędzie. Prawidłowo wykonywana zacieśnia relacje pomiędzy koniem i jeźdźcem oraz pomaga ustalić wzajemne układy. W ręku można z koniem ćwiczyć ustępowanie od nacisku, rozciąganie, chody boczne i wiele innych. Wszystkie te umiejętności procentują w późniejszej pracy pod siodłem. Ćwiczeniem bardzo uniwersalnym, łatwym do wykonania i przynoszącym wiele korzyści jest cofanie. Pomaga ono w rozluźnieniu końskiego grzbietu, poprawia pracę stawów kończyn tylnych, a także uczy głębszego podstawiania pod kłodę kończyn tylnych.
W prawidłowo wykonanym cofaniu koń odrywa przekątne pary nóg od podłoża. Początkowo dobrze jest ustawić konia przy ścianie, aby cofanie odbywało się po linii prostej. Po prawidłowym zatrzymaniu konia, stojąc przed nim lekko z boku naciskamy dłonią na jego klatkę piersiową. Pamiętaj o stopniowaniu pomocy, tzn. zaczynaj od delikatnego nacisku, stopniowo zwiększając go, aż do uzyskania choćby malutkiego ruchu konia w tył. Natychmiast po pożądanej reakcji konia odpuść nacisk. Kilkukrotne prawidłowe powtórzenia powodują, że koń już od samego wskazania dłonią na klatkę piersiową zaczyna się cofać.
4. Czas na relaks!
Relaks jest warunkiem regeneracji. Dotyczy to zarówno ciebie, jak i twojego konia. Zmęczeni wolniej się uczycie, słabiej wykonujecie ćwiczenia, trudniej jest się wam skoncentrować. Kiedy za oknem plucha i wiatr, a przez ostatnich kilka dni systematycznie trenowaliście, poświęćcie jeden dzień na tzw. „urozmaicone nic nierobienie”.
Jak zaplanować swojemu koniowi relaks? Możesz wypuścić go na padok, na którym wcześniej pochowałeś marchewki i jabłka. Znajdowanie marchewek na padoku sprawi twojemu koniowi mnóstwo frajdy i uaktywni zupełnie nowy rodzaj motywacji. To dobra gimnastyka dla końskiego umysłu. Dobrym rozwiązaniem jest też wrzucenie koniowi na padok dużej gumowej piłki do fitnessu, którą może wąchać, popychać nosem i kopać. Jeśli sam nie jest chętny do zabawy, kilka razy popchnij lekko piłkę najlepiej w kierunku od konia tak, żeby ją widział. Ewentualnie powoli zbliżaj piłkę do konia, uważając na jego reakcje.
Trening jeździecki jesienią? Oczywiście!
Mokro, zimno i ciemno. Słońca brak, a Twoje łóżko działa jak magnez. Co mobilizuje cię, żeby nawet w niepogodę wstać i iść do konia? To, że uprawiasz najwspanialszy sport na świecie! Czerp z niego jak najwięcej radości.
W sezonie jesienno-zimowym nie daj wkraść się nudzie. Pomyśl, co chcesz osiągnąć przez te kilka miesięcy i wytrwale do tego dąż. To dobry moment na to, żeby popracować nad elementami treningu sprawiającymi wam trudności. Postaw sobie cele treningowe i powoli realizuj je podczas pracy z koniem. Trening jeździecki jesienią i zimą powinien być urozmaicony i dawać przyjemność. Dbaj, aby jazda konna nie była obowiązkiem, a codzienną frajdą. Powodzenia!
Tekst: Marta Kunka