Nie wszystko naraz!
Kolejnym częstym popełnianym przez jeźdźców błędem jest wymaganie od leniwych koni zaangażowania i mocnego ruchu do przodu przez długi czas jazdy. Poprzez takie działanie koń nie widzi sensu, a także końca wykonywanej pracy i zaczyna się zniechęcać. Często brak perspektywy chwilowej przerwy czy też nagrody ujawnia się tym, że zwierzę zaczyna szukać wyjścia z trudnej dla niego sytuacji poprzez zaoszczędzenie energii. Przez taką sytuację role się zamieniają i zamiast pracującego konia uzyskujemy wysilającego się jeźdźca.
Mądry jeździec powinien umieć odpowiednio zmotywować swojego konia doceniając jego pracę i nagradzając go chwilą odpoczynku, kiedy koń naprawdę się stara i daje z siebie sto procent. Początkowo może być to nawet kilka kroków utrzymywania przez konia odpowiedniego tempa, bez ciągłej kontroli i popędzania. Dzięki temu koń uczy się, że jego starania zostaną nagrodzone i coraz chętniej spełnia nasze prośby wkładając w to dużo zaangażowania. Niestety my ludzie mamy tendencję do niedoceniania wysiłku oferowanego przez konia. Zamiast zakończyć zadanie w momencie, kiedy wychodzi nam ono najlepiej, przedłużamy trening chcąc uzyskać jeszcze więcej, co często prowadzi do zrujnowania osiągniętego wcześniej poziomu. Należy kierować się złotą zasadą, aby odpuszczać kiedy koń najbardziej się stara, a efekty zaczną pojawiać się szybciej niż się tego spodziewamy. Tym “odpuszczeniem” może być np. chwila stępa na luźnej wodzy tudzież odpoczynek w stój. Nasz wierzchowiec mając w perspektywie wizję odpoczynku z pewnością będzie starał się znacznie bardziej.
Oprócz nagrody w postaci odpoczynku na niektóre konie bardzo pozytywnie może wpłynąć nagroda w postaci smakołyku. Umiejętnie podany we właściwym momencie, jest bardzo silnym motywatorem dla większości czterokopytnych. Trzeba jednak być uważnym obserwatorem, gdyż dla niektórych może się to wiązać z rozproszeniem uwagi, stratą zainteresowania ćwiczeniami a w najgorszym przypadku natarczywością i domaganiem się jedzenia.
Nie przeszkadzaj
Następnym i chyba najczęstszym problemem wielu koni jest fakt, że podczas treningu dostają one sprzeczne sygnały ze strony jeźdźca. Z jednej strony są popędzane i pchane do przodu, z drugiej zaś powstrzymywane na wodzy przez chęć nieumiejętnego ustawienia głowy konia w pozycji zganaszowanej, którą początkujący jeźdźcy mylą z poprawnym zebraniem konia.
Pamiętajmy, że idąc schematem klasycznej piramidy szkolenia konia, najpierw musimy uzyskać rozluźnienie i rytmiczne tempo, dopiero potem możemy sięgać po próbę ustawienia szyi konia. Siłowe i nieumiejętne ganaszowanie głowy powoduje, że koń nie jest w stanie odpowiednio zaangażować zadu, i może odczuwać dyskomfort przy poruszaniu się.
Aby sprawdzić, czy nasz koń rzeczywiście jest leniwy, czy jednak to my go blokujemy i jesteśmy przyczyną problemu, spróbujmy oddać wodzę i zbadajmy czy nasze zwierzę porusza się w ten sam sposób. Jeżeli okaże się wtedy, że nasz koń porusza się żwawiej i chętniej idzie do przodu to najprawdopodobniej znaleźliśmy przyczynę problemu.
Innym utrudnieniem z naszej strony dla konia może być niewłaściwy i sztywny dosiad oraz kurczliwe zaciskanie łydek na bokach konia. Przede wszystkim musimy pamiętać, że nie powinniśmy przeszkadzać naszemu koniowi na grzbiecie i dosiadem blokować jego ruch. Pamiętajmy, że przyczyny należy zawsze szukać najpierw w sobie, a dopiero potem w innych.
Koń to żywa istota, która też potrzebuje zrozumienia i czasu dla siebie, również w naszym towarzystwie. Biorąc go na trening zamiast od samego początku wymagać aktywnego ruchu do przodu, dajmy mu szanse odnalezienia się w zaistniałej sytuacji. Dostosujmy się do jego energii i wspólnie już jako para stopniowo wchodźmy na wyższe obroty zwiększając intensywność i dynamikę naszych ćwiczeń. Koń podobnie jak i człowiek potrzebuje czasu na przygotowanie się zarówno fizycznie jak i psychicznie do powierzonego mu zadania. Stawiając go przed faktem dokonanym i zmuszając od samego początku do wysiłku, powodujemy, że zaczyna on postrzegać nas nie jak przyjaciela i partnera, ale jak tyrana i kogoś kogo należy unikać.