Możemy kupować naszemu koniowi najlepsze pasze, jednak jeżeli nie będą podawane, to daremny nasz trud. Dlatego tak ważna jest rola osoby, która karmi naszego podopiecznego. Na waszej stajennej drodze zapewne pojawiło się kilka typów, my wybraliśmy najpopularniejsze typy osób karmiących konie!
Typy osób karmiących konie
- Komandos – karmi konie tylko wtedy, kiedy nikt nie patrzy. W zasadzie nigdy nie wiadomo, kiedy udało mu się dać posiłek wszystkim zwierzętom w stajni bez generowania jakiegokolwiek dźwięku. Przemyka pod ścianami niczym cień i w zasadzie nikt nigdy nie widział go z wiadrem. Jednak wygląd koni i ich zadowolone miny świadczą o tym, że posiłek dotarł do nich na czas i w odpowiedniej ilości. Zwinność i nieuchwytność tego człowieka pozostaje jego tajemnicą zawodową, której w zasadzie nie ma co zgłębiać. Ważne, że wszystko jest zrobione.
- Matka karmicielka – hojnie rozdaje owies na prawo i lewo. Coś takiego jak zmniejszenie ilości paszy nie funkcjonuje w jej słowniku. Wszystkie konie w jej mniemaniu patrzą jednakowo smutnymi z głodu oczami i ona nie może tego zignorować. Nawet w przypadku kucyka po pięciu ochwatach, który z trudem mieści się w drzwi boksu. Niestety nie sposób jej przetłumaczyć, że nie każdy koń potrzebuje wiadra owsa, by cieszyć się dobrym zdrowiem i pożądaną energią. Zdarza się, że po wykonanym przez nią karmieniu trzeba odkopywać konia spod fury siana, w którym tonie.
- Dietetyk – aminokwasy, tłuszcze i węglowodany to jej chleb powszedni. Krytycznym okiem lustruje wszystkie etykiety i szuka podejrzanych składników. Jeśli stwierdzi, że musli twojego konia nie jest najlepszej jakości, nie omieszka zrobić ci na ten temat długiego i męczącego wykładu. Ten typ do stajni najchętniej chodziłby z wagą aptekarską i wszelkiego rodzaju odczynnikami. Przed jego czujnym wzrokiem nic się nie ukryje. Osobiście nadzoruje transport siana i owsa, by w porę wychwycić niejadalne partie.
- Luzak – nie przejmuje się porami karmienia, dawkami ani rodzajem paszy. Sypie jak mu się nabierze i nie interesuje się, do czyjego żłoby trafi posiłek. W efekcie w stajni panuje chaos, a worki z paszą pustoszeją momentalnie. Nie działają na niego ani prośby ani groźby. Jak twierdzi – nie samą paszą żyje koń, dlatego też nie ma zamiaru przejmować się dostosowaniem do zaleceń właściciela.
- Księgowy – skrupulatnie wszystko odmierza i wylicza. W jego słowniku nie funkcjonuje takie pojęcie jak „na oko”. Owies nabiera co do ziarenka i potrafi robić to kilka razy, dopóki nie osiągnie pożądanej objętości. Jeżeli właściciel prosi o zwiększenie paszy musi to ująć we wzorze matematycznym. Najlepiej, by dodał do tego jakiś wykres i pokaz slajdów, w którym zawsze wady i zalety takiego rozwiązania.
Tekst: Judyta Ozimkowska