Wielka Wrocławska 2017 już za nami! Delight My Fire powtórzyła sukces z 2015 r. i ponownie wygrała gonitwę o Nagrodę Portu Lotniczego Wrocław.
Wielka Wrocławska 2017
Delight My Fire, dosiadana przez szwedzkiego dżokeja Niklasa Lovena, a przygotowana przez trenera Radima Bodlaka, poprowadziła stawkę Wielkiej Wrocławskiej, ale tempo nie było mocne. Tuż za nią galopował Netto i w zwartej grupie pozostałe konie. Przed przeszkodą wodną na czoło wysunął się Netto i trochę podkręcił tempo, szybko jednak na prowadzeniu znów była Delight My Fire. W końcowej fazie gonitwy do czoła stawki przesunęły się Pareto i Izynka, ale nie były w stanie zagrozić pewnie zmierzającej po swój drugi wielki triumf Delight My Fire. Czwarty przybiegł Netto, piąty był Reki, szósta wyścig ukończyła Herbata.
Po ukończonym wyścigu dżokej Niklas Loven mówił: “Chciałem, żeby Delight My Fire czuła się szczęśliwa. Nie spieszyłem się, ale też nikt inny nie kwapił się z objęciem prowadzenia. Ona świetnie skacze, zawsze do przodu. Sprzyjała jej bardzo dobrze przygotowana, elastyczna bieżnia. Na finiszu nie oglądałem się za siebie, czułem tylko, że ktoś jest za mną cztery-pięć długości”.
Z kolei trener zwyciężczyni, Radim Bodlak, powiedział nieco więcej o przyjętej przez siebie strategii. “To zwycięstwo bardzo cieszy, chociaż oczywiście pierwsze, dwa lata temu, przysporzyło większej euforii, ale też i więcej nerwów. We Wrocławiu biega się szybkie wyścigi, dlatego Wielka Wrocławska jest świetnym przygotowaniem do Wielkiej Pardubickiej” – komentował – “Wygrana tutaj potwierdziła, że klacz jest dobrze przygotowana do tej arcytrudnej gonitwy. W zeszłym roku poszła tą samą drogą i wygrała w Pardubicach Cene Laby, co utwierdziło nas w słuszności przyjętej taktyki. Tor we Wrocławiu bardzo jej odpowiada i w następnych latach też zamierzamy startować w Wielkiej Wrocławskiej, traktując ją jako wyścig przygotowawczy do Wielkiej Pardubickiej.”
informacja prasowa, Magdalena Pertkiewicz