Kontrgalop to pozornie proste ćwiczenie, które jednak zarówno koniom, jak i jeźdźcom, sprawia dużo problemów. Dziś proponujemy Wam ćwiczenie, które pozwoli wprowadzić ten element do treningu. Zatem wprowadzamy kontrgalop!
Na czym polega kontrgalop
Najprostsza odpowiedź brzmi – wygląda jak poprawny galop, tyle że ściana ujeżdżalni jest po wewnętrznej stronie względem nogi galopującej.
Załóżmy, że wprowadzamy kontrgalop na prawą nogę. Zagalopowujemy zgodnie ze sztuką – czyli nasza wewnętrzna prawa noga na popręgu, zewnętrzna łydka cofnięta – TO WAŻNE!, prowadząca zewnętrzna wodza (lewa). Ustawienie głowy konia do wewnątrz delikatnie utrzymywane jest przez lekką wewnętrzną rękę (prawą). Istotny jest skośny dosiad: wewnętrzne biodro do przodu, a zewnętrzne lekko cofnięte.
To właśnie naszym dosiadem utrzymujemy rytm czystego trójtaktowego galopu. Powyższe zasady obowiązują zarówno w galopie jak i kontrgalopie – koń powinien być ustawiony do nogi galopujacej, prowadzony na zewnętrznej wodzy i przede wszystkim dosiadem. Niby nic trudnego, a jednak zobaczycie, że prawidłowe wykonanie kontrgalopu i jego utrzymanie po różnych liniach wymaga wielu kilometrów ćwiczeń.
Od czego zacząć?
Kontrgalop, jak każde ćwiczenie, ma swoją łatwiejszą i trudniejszą wersję. Podstawą jest dobrej jakości galop roboczy, choć pomaga też, jeśli koń potrafi utrzymywać krótkie odcinki galopu zebranego. Będzie to duże ułatwienie dla poprawnego wykonania tego ćwiczenia.
Wprowadzamy kontrgalop
Jeżeli poszukamy w programach ujeżdżeniowych, kontrgalop wprowadzamy po raz pierwszy w konkursach klasy P. Jednym z ruchów jest wyjazd z narożnika na krótką przekątną (do B lub E ), a po dojechaniu do ściany utrzymanie galopu na zewnętrzną nogę do końca ściany – po czym jeszcze przed narożnikiem przejście do kłusa. Czyli odcinek po ścianie jedziemy kontrgalopem (zob. rys. 1)
Właśnie w ten sposób wprowadzamy kontrgalop do treningu konia i jeźdźca. To jest najłatwiejsza wersja ćwiczenia. Zaraz potem powinniśmy przejść do próby pojechania bardziej „prawdziwego” kontrgalopu – właśnie na wężyku o jednym łuku wzdłuż długiej ściany.
Po przejechaniu przez narożnik wjeżdżamy na przekątną skierowaną do litery A lub C i po osiągnięciu ok. 5 metrów od długiej ściany (linia ćwiartkowa czworoboku) wracamy z powrotem na tę samą ścianę. Popatrzcie na rys. 2 – to jest wersja A. Zwróćcie uwagę, „czym” prowadzicie konia w galopie. Tutaj właśnie ogromną rolę odgrywa wewnętrzna łydka – która jakby „spychała” konia do ściany, oraz zewnętrzna wodza – odprowadzająca przód wierzchowca z powrotem na linię.
Gdy wężyk o głębokości 5 m. od długiej ściany dobrze nam i koniowi wychodzi możemy pokusić się o mocniejsze wyjeżdżanie w głąb czworoboku osiągając literkę X ( rys. 2, wersja B i C). Nie myślcie, że wystarczy pojechać 2-3 razy ten wężyk, aby przejść do trudniejszych wersji tego ruchu. Równowaga w nowym ćwiczeniu buduje się stopniowo i w dużej mierze zależy od stopnia zebrania waszego konia i waszej umiejętności prowadzenia konia na pomocach.
Gdy już dobrze opanujecie to ćwiczenie, przyjdzie czas na kolejne podniesienie poprzeczki – już niedługo!
Tekst: Dorota Urbańska, zawodniczka ujeżdżenia, trenerka, autorka bloga www.dorotaurbanska.pl