Dużo nerwów i hałasu – to niestety częste zjawisko przy załadunku konia do przyczepy bądź koniowozu. Dzięki odpowiednio przeprowadzonemu treningowi można tego uniknąć, ku swojej i konia uldze. Nasz ekspert Andrzej Sitek podpowiada jak się do tego przygotować.
Wprowadzanie konia do przyczepy
Zacznijmy od kilku wstępnych uwag.
Przede wszystkim musimy pamiętać, że koń jest zwierzęciem z dużą, naturalną potrzebą przestrzeni. Nie mieszka w norach czy jaskiniach, jak lisy i króliki. Jest roślinożercą uciekającym, z natury unika więc miejsc ciasnych i wąskich, które ograniczają jego możliwości ruchowe. Potrzeba przestrzeni wzmaga się w chwilach zagrożenia.
Niestety, uciekające konie koncentrują się wyłącznie na własnym bezpieczeństwie. Uciekają w stadzie, jednak każdy z osobników troszczy się przede wszystkim o samego siebie. Podobne zjawisko możemy zaobserwować, oglądając filmy przyrodnicze i obserwując, jak antylopy gnu czy zebry przeprawiają się przez rzeki pełne krokodyli. Zwierzęta przepychają się, a nawet tratują, starając się jak najszybciej przedostać na drugą stronę. Nie zważają przy tym na współtowarzyszy. Także ludzie zachowują się czasem podobnie – przypomnijmy sobie ogólną panikę tłumu np. w czasie pożaru dyskoteki. Bardzo niewielu ludzi myśli wówczas o innych, za wszelką cenę chcąc się wydostać z płonącego budynku.
Wszystko to powinniśmy mieć w głowie, pracując z koniem. Starajmy się zrozumieć jego naturalne skłonności. Udomowiony koń od źrebięcia mieszka w boksie, przechodzi przez korytarze i wąskie przejścia, więc w pewnym stopniu jest znieczulony na poczucie ograniczenia swobody ruchu. Większość koni wsiada do przyczepy, mimo że są do niej wprowadzane w mniej lub bardziej profesjonalny sposób. Dlatego przystępując do pracy, nie zakładajmy z góry, że będą problemy.