Czego lepiej nie robić?
Bezmyślne uderzanie konia po zadzie i tylnych nogach wywołuje tylko odruch obronny w postaci kopania zadnimi nogami. Być może uda nam się w ten sposób wpędzić zdezorientowanego konia do przyczepy, jednak zakoduje on sobie same niemiłe doznania i prawdopodobnie przy każdym kolejnym załadunku będzie sprawiał coraz większe problemy.
Przy załadunku nie jest też wskazany udział osób postronnych. Zamieszanie, presja ze strony innych ludzi oraz tysiące rad i krytycznych docinków – wszystko to dekoncentruje i denerwuje opiekuna konia, przez co przeszkadza w procesie nauczania. Koń potrzebuje czasu, nie działajmy więc w pośpiechu. Jeżeli mamy do czynienia z trudnym przypadkiem, odpuśćmy, gdy tylko koń zrobi jeden krok i stanie na trapie. Zaprowadźmy go do stajni, a następnego dnia zacznijmy pracę tam, gdzie ją przerwaliśmy – z każdym kolejnym dniem będzie coraz lepiej!