Jakie komendy powinien znać pies zanim zabierzesz go do stajni?
„Zostań”
Komenda „zostań” jest jedną z bardziej przydatnych w codziennym życiu, i nie mam na myśli wypowiadania jej przy pozostawianiu psa przed sklepem, czego jestem przeciwniczką. Chociaż nie jest to „stajenne zagrożenie”, warto o nim wspomnieć. Pies zostawiony (nawet na kilka minut) bez opieki w miejscu publicznym jest narażony na wiele niebezpieczeństw: poczynając od szturchania i bicia, a skończywszy na kradzieżach czy porwaniach dla okupu. I nie są to niestety opowieści wyłącznie z filmów klasy B. Nie zapominajmy także o potencjalnym stresie i jego wpływie na psychikę psa.
Zwróć uwagę!… W stajni, gdy zajmujemy się koniem, często odchodzimy od konia i psa (chociażby do siodlarni). W takiej sytuacji pies powinien umieć bez ekscytacji i niepokoju zostać we wskazanym miejscu i oczekiwać na swojego opiekuna.
Komendę tą wprowadza się trzymając psa na luźnej smyczy lub lince treningowej, zaczynając od odsuwania się na bardzo małą odległość, chociażby dwóch, trzech kroków. Nagradzamy psa za pozostanie we wskazanym miejscu, bez wydawania komendy do przyjęcia określonej pozycji, w jakiej powinien pozostać. Psiak może podczas wykonywania komendy zmienić pozycję. Stopniowo wydłuża się odległość oraz czas na jakie psiak „zostaje”.
Noga!
Kolejną z komend – a dokładniej, zachowanie określane przez daną komendę – które powinno zostać wypracowane, jest spokojne chodzenie psa przy opiekunie. Tzw. „przy nodze” lub „noga”. Jest to jedna z podstawowych komend, „przerabiana” na każdym kursie posłuszeństwa, którą pies powinien znać. Pies nie powinien rozpraszać się obcymi ludźmi oraz końmi, np. podbiegać do nich. Szczególnie w weekendy, gdy na terenach stajni jest więcej osób niż zazwyczaj, czworonog powinien być zawsze blisko opiekuna. W te dni pojawia się dużo osób, które sporadycznie odwiedzają stajnię. Między innymi są to okoliczni mieszkańcy, którzy wybierają teren stajni jako ciekawe miejsce na rodzinny spacer. Osoby te zazwyczaj nie znają obowiązujących zwyczajów. Mogą wywołać zamieszanie i niebezpieczeństwo, np. płosząc konia.
Trzeba mieć także na uwadze, że część osób po prostu boi się psów i nie życzą sobie kontaktu z nimi. Przypuszczając, ze nie tylko Wy przyjedziecie ze swoim psem należy kontrolować ich wzajemnie kontakty i relacje. W stajniach często mieszkają także niechciani lokatorzy, np. szczury. Dlatego uważajmy na rozstawione trutki! Psi łakomczuch może zjeść także inne niebezpieczne dla jego zdrowia „smakołyki”: niefrasobliwie pozostawione leki, suplementy czy odżywki. Zachęcająco może także pachnieć mesz, który psy albo spróbują, albo się w nim wytarzają.
Zwłaszcza dla młodych psiaków niezwykle interesujące bywają szczotki, zgrzebła oraz wszelkie linki, rzemienie i elementy uprzęży, którymi dość łatwo się pokaleczyć. Zjedzone kawałki mogą wywołać natomiast biegunki lub w skrajnych przypadkach zapalenie żołądka, jelit lub ich perforację. W najlepszym przypadku narażą jedynie opiekuna na straty finansowe.
Zostaw!
Gdy uda się przyłapać psiaka „na gorącym uczynku” bardzo przydatna w tej sytuacji jest komenda „zostaw” / „wypluj”. Zignorowanie tej komendy jest niestety samonagradzające (takie pyszne smakołyki…), dlatego powinna być ona naprawdę dobrze opanowana.
Jej naukę zaczyna się od wymiany na inny, równie interesujący przedmiot lub smakołyk. Należy pamiętać, aby ćwiczyć zarówno na jedzeniu, jak i na zabawkach oraz innych przedmiotach.
Pupil powinien trzymać się blisko Was także ze względu na niebezpieczeństwo potrącenia przez koniowóz lub inny pojazd, przytrzaśniecie wrotami stajni, a nawet nadzianie na widły, gdy ktoś zbyt zamaszyście będzie nakładał siano czy słomę.
W myśl przysłowia „ostrożności nigdy za wiele”, życzę Wam samych przyjemnych i bezpiecznych pobytów w stajni.
Tekst: Julia Branderska