Najważniejszymi wydarzeniami wyścigowej niedzieli na Służewcu były wyścig o Nagrodę Aschabada oraz powrót do stolicy gonitw płotowych, w których klasą dla siebie były konie przygotowywane przez Janusza Kozłowskiego. W rywalizacji o Nagrodę Aschabada małą niespodziankę sprawiła… Mala Czarna.
Wyścig o Nagrodę Aschabada i gonitwy płotowe na Służewcu
Krzysztof Ziemiański zapowiadał, że liczy swoją klacz ze względu na korzystną wagę jaką niesie na dystansie 2200 m. Wyżej jednak stały notowania dwójki ogierów wystawianych przez Małgorzatę Łojek, wspieranych przez Szarotkę. Ta ostatnio poprowadziła, ale bardzo wolno. 1200 m konie pokonały spacerowym tempem (1’27,8”), a zakręt umiarkowanym (32,1 sek.). To oznaczało iście sprinterską końcówkę. Wydawało się, że najlepsze pozycje zajęły Zimbardo i Krokan, które przed wyjściem na prostą dołączyły do Szarotki, jednak atakująca zza nich Mala Czarna pod Darią Panczew w końcówce pokonała je pewnie. Najdłużej opór stawiał Zimbardo.
Triumfatorka jest własnością Westminster Race Horses GmbH. Trener Krzysztof Ziemiański uważa ją za utalentowaną klacz, którą w głównej mierze ograniczają niezbyt imponujące warunki fizyczne. Mala Czarna pokazała jednak, że ma serce do ścigania się.
Fantastyczną formę w gonitwach płotowych, które wróciły na Służewiec po kilku latach przerwy zaprezentowały konie ze stajni Janusza Kozłowskiego. O niemal trzydzieści długości w Memoriale dr. Aleksandra Falewicza wygrał Noble Eagle, pokonując konie mające już w większości doświadczenie w tej dyscyplinie. Dosiadał go Oleksandr Ryzhak. Drugi był Kanclerz, a w walce o trzecie miejsce Vhagar pokonał Newmana.
W kończącym dwudniówkę wyścigu o Nagrodę Bojgarda pasjonującą walkę o zwycięstwo oba wystawiane przez Janusza Kozłowskiego konie – Hibernian i Leading Lion. Wydawało się, że Oleksandr Ryzhak sięgnie po drugie tego dnia, a zarazem w karierze zwycięstwo, bo wychodząc na prostą miał 2-3 długości przewagi nad rywalem, ale Paweł Pałczyński poderwał Leading Liona do walki i ostatecznie ten był lepszy o krótki łeb. Trzeci na mecie Show Me The Money stracił do wspomnianej dwójki 31 długości.
Trzy gonitwy w niedzielę wygrały konie trenowane przez Adama Wyrzyka, który w rankingu tym samym wyraźnie odskoczył Michałowi Borkowskiemu. Pod nieobecność Szczepana Mazura dwukrotnie na jego koniach triumfował Bolot Kalysbek, a w biegu uczniowskim Magdalena Kierzkowska na Taboo Tattoo.
Informacja prasowa