Nie samą jazdą żyje koń. Nasi podopieczni nie różnią się wiele od dzieci i także od czasu do czasu potrzebują trochę oddechu. Pomagają im w tym tradycyjne gry i zabawy znane z naszych podwórek. Oto zabawy, które kocha każdy koń!
Zabawy, które kocha każdy koń
- Berek – nic tak nie cieszy, jak pogoń po padoku. W czasie tej zabawy radość konia zazwyczaj jest wprost proporcjonalna do irytacji jeźdźca. Rytualne ściąganie z padoku dla wielu kopytnych jest okazją do rozprostowania zastanych kości i zażycia dziennej dawki ruchu. Często przy tym można zaobserwować na ich pyskach minę, którą mniej doświadczeni mogą pomylić z szyderstwem. A tak naprawdę jest to po prostu nieposkromiona radość z możliwości spędzenia czasu z opiekunem.
- Zabawa w chowanego – krzaki, błoto lub inne konie – każdy kamuflaż jest dobry, by ukryć się przed czujnym wzrokiem jeźdźca. Bywają zwierzęta, które są prawdziwymi mistrzami w tym fachu. Rekordzista podobno nie dawał się znaleźć przez kilka tygodniu (w czasie których spokojnie żuł siano na padoku).W zabawie w chowanego bardzo ważne jest miejsce zbiórki po tym, jak koń uzna grę za zakończoną. Najczęściej znajduje się ono w paszarni.
- Gra w dwa ognie – to gra zespołowa, która wymaga sprytu i precyzji. Koniom najlepiej gra się w nią kantarami lub siatkami z marchewkami. Kopytni zawodnicy przerzucają się nimi między sobą, a biedny jeździec może tylko patrzeć, jak jego rzeczy są rozkładane na atomy. Wszelkie próby odebrania naszej własności są z góry skazane na niepowodzenie. Tylko wzmagają w koniach potrzebę zabawy.
- Poszukiwanie skarbów – to zadanie dla prawdziwych odkrywców. Każdy koń wie, że w kieszeniach jeźdźców czają się pokłady nieodkrytych jabłek, kostek cukru i cukierków. To ulubiona zabawa żarłoków i końskich detektywów. Nie spoczną, dopóki każda kieszeń w każdej kurtce w promieniu 20 kilometrów nie zostanie opróżniona ze smakołyków. W innym wypadku nie uznają zabawy za zakończoną i kontynuują ją. Nie zależnie od tego, czy druga strona ma ochotę brać w niej udział.
- 1, 2, 3 Baba jaga patrzy – ta gra jest wręcz stworzona do stajni. Wygrywa w niej ten koń, który zdoła dostać się do wiadra z paszą lub marchewkami bez bycia zauważonym przez jeźdźca. Za każdym razem, gdy ten się odwraca koń musi stać nieruchomo i wyglądać tak niewinnie, jak to to tylko możliwe. Wskazany jest także absolutny bezruch. W innym wypadku przegrany koń jest odstawiany do miejsca, z którego wyruszył. I może zacząć całą zabawę od początku. To aktywność dla zawodników o mocnych nerwach.
Tekst: Judyta Ozimkowska