Dwa konie, będące pod opieką jednej z fundacji zajmującej się ratowaniem zwierząt, znalazły się w niebezpieczeństwie, kiedy złodzieje włamali się do ośrodka i ukradli przyczepę do przewozu koni.
Złodzieje narazili życie koni
Całe zdarzenie miało miejsce 22 stycznia ok. 8 rano w ośrodku Shy Lowen Hore and Pony Sanctuary koło Liverpoolu. Złodzieje wyłamali zamki zabezpieczające bramę ośrodka i ukradli przyczepę do przewozu koni. Dwa konie – dwunastoletnia Thunder i ośmioletni Basil – wykorzystały okazję i uciekły, przebiegając przez ruchliwą drogę i wbiegając na sąsiednią posesję.
Jak donoszą świadkowie, to, że koniom udało się przebiec przez drogę nie powodując wypadku, było prawdziwym cudem. W okolicy było jeszcze ciemno, więc wbiegające między samochody zwierzęta nie były widoczne, a dojazd do miasta o tej porze jest bardzo ruchliwy. Na szczęślie przejeżdżający taksówkarz zorientował się, co się dzieje. Zatrzymał się i został z końmi aż do czasu przybycia pomocy, pilnując, by nie wybiegły ponownie na drogę i nie spowodowały wypadku.
Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i pracownicy fundacji byli w stanie złapać uciekinierów i przyprowadzić ich z powrotem do ośrodka. Nikomu nic się nie stało, choć zwierzęta są podobno mocno zestresowane cała przygodą. Dodajmy, że wszystkie zwierzęta przebywające w ośrodku mają za sobą ciężkie doświadczenia, co sprawia, że są wyjątkowo wrażliwe i płochliwe.