Przyjmuje się, że średnia długość życia konia mieści się między 25 a 30 lat. Smutna wiadomość dobiegła z Australii, gdzie zmarł najdłużej żyjący koń na tym kontynencie – Calypso, który miał 50 lat.
Zmarł najstarszy koń mieszkający w Australii – Calypso
Calypso prawie dwukrotnie przeżył średnią, mimo, że był już w bardzo zaawansowanym wieku jego śmierć była zaskoczeniem dla właścicieli. Mieszkał na Gold Coast w Tallebudgera Valley, gdzie 1 sierpnia 2019 obchodził hucznie swoje 50-te urodziny.
Happy 50th birthday CalypsoHe is arthritic, deaf and blind, but Queensland quarter horse Calypso has almost doubled…
Opublikowany przez Equestrian Life Czwartek, 1 sierpnia 2019
Jego właścicielka Jenny Dyson-Holland znalazła go już nie żyjącego 8 lutego 2020 na padoku. Koń, jak mówiła o nim Jenny, to “twardy starszy chłopak”, żywotny i zawsze z dobrym apetytem. Bywał też uparty i bardzo zdeterminowany i miał bardzo silną wolę życia.
W związku ze swoim wiekiem miał już bardzo słaby słuch, praktycznie nie słyszał i miał także problemy ze wzrokiem, ale mimo ograniczeń i tak był pełen energii.
Weterynarzem Calypso był Rhian Partridge, doświadczona lekarka nie ukrywała, że nawet ja zaskakuje tak zaawansowany wiek wierzchowca. Podkreśla, że musiał mieć dobre geny, w szczególności, ze do końca miał swoje zęby. Gdyby Calypso był człowiekiem doczekałby 150 urodzin.
Koń urodził się w 1969 roku. Był wykorzystywany w szkółce jeździeckiej, niestety nie obchodzono się z nim dobrze. W 2004 roku szczęśliwie nastały dla niego lepsze czasy, został uratowany przez rodzinę Naric, która ulokowała go na Gold Coast. Po ciężkich doświadczeniach, przeprowadzka nie była dla Calypso łatwa, miał ogromne problemy z zaufaniem do ludzi. Jednak Jenny Dyson-Holland z odpowiednim podejściem zbudowała z koniem wyjątkową więź, którą mieli, aż do końca.
Długowieczny Calypso cieszył się popularnością, wiele osób przyjeżdżało z całej Australii, aby zobaczyć go osobiście, a lokalni mieszkańcy odwiedzali go regularnie.