Przejścia między poszczególnymi chodami są niezwykle ważnym spoiwem każdego przejazdu, ale zmiany tempa w obrębie chodu też mają swoją specyfikę. Ich poprawne wykonanie na pewno poprawi wasze wyniki!
Zmiany tempa w obrębie chodów
Dziś zajmiemy się nieco innym rodzajem przejść, czyli zmianami tempa w obrębie jednego chodu. Zagadnienie wprawdzie różni się od przejść pomiędzy chodami, ale tak naprawdę ma bardzo wiele wspólnego. Wszystko opiera się na właściwej reakcji konia na pomoce, w której wyrobieniu pomaga także trening przejść.
Ekspert radzi!
Konia można nauczyć elementów, ale nie o to chodzi w ujeżdżeniu. Prawdziwą sztuką jest pojechać cały program – a to nie może wyjść, jeśli nie mamy dobrze wytrenowanych przejść. Koń może wyskoczyć do wyciągnięcia, zablokować się przy raptownym przejściu do niższego chodu, a wszystko to będzie miało swoje konsekwencje w ocenie.
Wszystko zobaczysz
Przejścia w obrębie danego chodu stanowią swoisty test tego, jak przepracowaliśmy przejścia między chodami. Jeśli koń ma dobrze przyswojoną reakcję na pomoce, to dodania i skrócenia nie będą stanowiły dla niego problemu, będą logicznym następstwem całego dotychczasowego treningu. Dlatego zmiany tempa wprowadzamy dopiero wtedy, gdy przejścia między poszczególnymi chodami są płynne, koń dobrze odpowiada i nie napotyka problemów z kontaktem czy z reakcją na łydkę. Jeśli reakcja będzie zaburzona: na przykład, kiedy w galopie dodamy mocniejszą łydkę, a koń przede wszystkim zareaguje, wyciągając mocno przednie nogi, rozciągając i „rozpłaszczając” sylwetkę, to mamy nieomylny sygnał, że coś jest nie tak na wcześniejszym etapie. Koń, który tak reaguje, nie ma utrwalonej reakcji na łydkę zadnimi nogami. Prawidłowe dodanie w galopie zaczyna się właśnie od zadu, od mocniejszego podstawienia tylnych nóg. Nie może też spowodować, że koń galopuje mniej „pod górę” niż w galopie roboczym. Jeśli pojawiają się tego typu problemy, to oznacza, że musimy wrócić do treningu przejść między chodami.
Ćwiczenie 1
Jeśli koń zbyt gwałtownie startuje do galopu wyciągniętego, możesz zastosować następujące ćwiczenie. Na przekątnej, na której wykonujesz dodanie, zrób kilka przejść w dół, przykładowo z galopu do stępa, a następnie ruszamy z powrotem galopem. Możemy takie ćwiczenie robić na całej przekątnej. Koń skupi się, czekając na nowe ćwiczenie, i będzie bardziej uważał na pomoce.

Jeśli koń ma tendencje do wyrywania się w galopie wyciągniętym, możesz wprowadzić ćwiczenia poprawiające jego uważność i wrażliwość na pomoce./fot. Dominika Frej
Wprowadzaj ostrożnie
Kiedy wprowadzać do treningu dodania i skrócenia? Przede wszystkim nie możemy wprowadzić ich zbyt wcześnie. Młody koń ma problemy ze zrównoważeniem – zdecydowanie większą część ciężaru niesie na przodzie, niż koń bardziej zaawansowany w treningu, którego celem jest między innymi przeniesienie ciężaru na zad. Dopóki koń nie będzie w pełni zrównoważony, możemy wprowadzać tylko niewielkie poszerzanie wykroku. W przeciwnym razie koń odruchowo będzie mocniej szedł przodem, a w chodach dodanych może to skutkować nawet kontuzjami. Dążymy do tego, że koń będzie szedł od zadu, przesyłał energię przez plecy i dzięki temu podnosił przód. Polecam obejrzenie przejazdów Charlotte Dujardin na Valegro – charakterystyczną cechą tej pary jest, że ruch nie ogranicza się do akcji przednich nóg, a obejmuje całe ciało wierzchowca.
Częsty błąd
Zbyt mocne przytrzymywanie konia w momencie trenowania chodów dodanych może spowodować nienaturalne podniesienie przodu, skutkujące odwrotnym wygięciem grzbietu. Zdarza się, że tak prowadzony koń będzie miał efektowną akcję przednich nóg, ale trudno to nazwać poprawnym wykonaniem elementu, jeśli energia nie idzie od zadu.
Kolejną ważną rzeczą jest ,aby koń miał wystarczająco dużo siły i muskulatury, żeby ćwiczenie nie było dla niego zbyt obciążające. Niektóre konie z natury bardzo ładnie dodają, a inne trzeba tego nauczyć, bo mają na przykład tendencję do przechodzenia do wyższego chodu.

Zanim zaczniesz naukę chodów dodanych, powinieneś mieć pewność, że koń jest wrażliwy na pomoce i ma odpowiednią równowagę/fot. Dominika Frej
Metoda małych kroków
Dodania wprowadzamy do treningu stopniowo. Zaczynamy od niewielkiego poszerzenia wykroku, zachęcając konia do tylko nieznacznie aktywniejszej pracy. Kiedy czujemy, że przestaje to sprawiać problem, że koń dobrze czuje się w takim lekko wydłużonym chodzie, możemy wprowadzić mocniejsze dodanie.
Trzeba pamiętać, że chody wyciągnięte – zwłaszcza kłus – są bardzo obciążające dla koni. Kiedy już nauczymy konia ładnego wejścia w dodanie i ładnego skrócenia na końcu, nie powinien to być stały element naszego treningu. Pamiętajcie, że tak naprawdę kluczowa jest poprawna reakcja na łydkę i jeśli koń ma ją opanowaną, a dodatkowo nauczył się już rozumieć, o co chodzi w dodaniach, to nie ma potrzeby wprowadzania ich na każdym treningu. Przed zawodami można przejechać kłusem dodanym kilka przekątnych, ale na co dzień wystarczy dodać kilka kroków i z powrotem skrócić. To dodatkowo dobre ćwiczenie na przepuszczalność i uważność konia.
Warto też zwracać uwagę, żeby koń trzymał grzbiet cały czas w górze. Wiele koni ma tendencję do podnoszenia przodu i opuszczania grzbietu. Jeśli nam się to zdarza, trzeba wrócić do wcześniejszych etapów treningu, z położeniem dużego nacisku na wyrobienie muskulatury.

Dodanie w galopie nie powinno być gwałtowne. Koń powinien płynnie poszerzyć wykrok, nie zmieniając przy tym rytmu/fot. Dominika Frej
Poprawne dodania
Jak powinno wyglądać poprawne dodanie? Koń powinien mieć dość siły, żeby praca zadu pchała całego konia do przodu, a energia szła od zadu, przez grzbiet i szyję aż do wędzidła. W stępie zależy nam, żeby koń poszerzył ramę i nieco się rozluźnił. Cały czas źródłem energii pozostaje jednak praca zadu, która pcha przód. Przód dzięki temu ma możliwość osiągnięcia ładnego wykroku.
Trudny stęp
Wyciągnięty stęp to jeden z najtrudniejszych do pokazania na czworoboku chodów. Wiele rzeczy, które w bardziej dynamicznych chodach można ukryć, tutaj wyjdą na pewno. Każdy stres i spięcie konia się na pewno ujawni. Dodatkowo zawodnicy często mało czasu poświęcają na trening stępa, bo ten podstawowy chód wydaje się bardzo łatwy i niewymagający pracy. Tymczasem trzeba pamiętać, że stęp może bardzo popsuć nasze noty.
Pamiętaj! Wprowadzaj przejścia do codziennego treningu.
Bezcenne spoiwo
Przejścia – zarówno między chodami, ale także zmiany tempa – są niezbędnym spoiwem każdego przejazdu. Wprowadzaj je do codziennego treningu, dbaj o to, żeby były płynne. Pamiętaj o delikatnych pomocach. I nie zapominaj – przejścia są testem tego, jak ujeżdżony i wytrenowany jest twój koń. Jeśli są nieregularne, rwane i zbyt gwałtowne, musisz poszukać przyczyny w reakcji konia na pomoce. Dobrze przepracowane przejścia będą owocowały na każdym kolejnym etapie treningu, dlatego warto poświęcić im dużo czasu i cierpliwości.
Powodzenia na czworobokach!
Tekst: Anna Bienias