Końskie plecy nie mają łatwego życia. Grzbiet nie tylko musi wytrzymywać obciążenia, które funduje mu sam koń, lecz także przede wszystkim musi dźwigać jeźdźca. A ten nie zawsze należy do najlżejszych. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że koński kręgosłup jest stosunkowo mało elastyczny – w przeciwieństwie do większości ssaków. To sprawia, że w przypadku wszelkich urazów wczesne rozpoznanie jest kluczowe do szybkiego i skutecznego wyleczenia. Na co zatem należy zwrócić szczególną uwagę? Jak rozpoznać problemy z końskim grzbietem?
Jak rozpoznać problemy z końskim grzbietem?
Przede wszystkim przy codziennym czyszczeniu i siodłaniu należy z każdym razem sprawdzać, jak nasz koń reaguje na dotyk w okolicach grzbietu. Jeżeli niespodziewanie odgina się w czasie czyszczenia lub reaguje na dotyk szczurzeniem się lub markuje kopnięcia zadem to ewidentny znak, że coś go boli. Poza szczotką warto także przejechać palcami wzdłuż mięśni przy kręgosłupie lekko je dociskając. Nie należy tutaj jednak przesadzać. Zdarza się, że niektórzy jeźdźcy przesadnie mocno wbijają palce w końskie plecy, co spotyka się ze zrozumiałym sprzeciwem nawet tych koni, które mają zdrowe plecy.
Dobrym testem na elastyczność mięśni grzbietu jest także uciśniecie końskiej skóry w okolicach mostka. Zwierzę powinno zrobić wtedy koci grzbiet. Jeżeli zupełnie nie reaguje na nasze działania może to znaczyć, że ma tak spięty grzbiet, że nie jest w stanie go unieść. Oczywiście w razie bólu pleców duży sprzeciw napotkamy także podczas siodłania. Nie dajcie sobie wmówić, że koń reaguje tak, bo jest złośliwy lub leniwy. W większości przypadków to także objaw dyskomfortu i bólu.
Niepokoić powinny nas wszelkie odstępstwa od zdrowego wyglądu końskiego grzbietu. Pozbawione mięśni miejsca przy kłębie (gdzie tworzą się charakterystyczne dołki) lub zapadający się grzbiet w jego środkowej części. Obie te przypadłości wynikają ze źle dopasowanego sprzętu i nieodpowiedniego treningu. Często można zaobserwować je u koni rekreacyjnych, które dużo pracują z odgiętym grzbietem i bez zaangażowanego zadu. Jeżeli dodamy do tego zbyt luźne lub za ciasne siodło, to mamy zestaw startowy gwarantujący problemy z kręgosłupem u naszego podopiecznego. Takie zwierzę może odmawiać ruchu naprzód i reagować irytacją, kiedy go do niego zmuszamy. Dlatego jeżeli zaczyna on pokazywać, że bolą go plecy warto także zwrócić uwagę na nasz sposób jazdy i sprzęt, w którym trenujemy. Nasz niepokój powinien wzbudzić także brak symetrii między mięśniami leżącymi po obu stronach kręgosłupa. Jeżeli jest widoczna między nimi spora różnica, to należy porozmawiać o tym z trenerem.
Jak zawsze przy wszelkich problemach zdrowotnych lepiej jest zapobiegać niż leczyć. Dlatego warto regularnie konsultować stan pleców naszego konia z fizjoterapeutą. Dzięki temu będzie mógł on odpowiednio wcześnie wyłapać wszelkie spięcia, rozmasować je i zalecić odpowiednią profilaktykę. To ważne zwłaszcza w przypadku konie intensywnie trenujących i takich, które już mają swoje lata.
Tekst: Judyta Ozimkowska