Zamknięcie konia w boksie zawsze jest trudne – zarówno dla właściciela, jak i zwierzęcia. Niestety, zdarzają się kontuzje, przy których jest to nieuniknione. Tego typu sytuacje wywołują przeróżne reakcje u kopytnych pacjentów. Oto najpopularniejsze typy końskich rekonwalescentów.
Typy końskich rekonwalescentów
- Wojownik – odstawienie go od pracy powoduje, że poziom jego frustracji niebezpiecznie rośnie. Może żyć tylko na samym sianie i wysłodkach, a i tak będzie roznosić go energia. To dość trudny przypadek do leczenia, zwłaszcza takiego, które wymaga stania w boksie. Zdarza się, że taki koń terroryzuje wszystkich dookoła, kopiąc w drzwi i robiąc groźne miny do przechodzących koni i ludzi. Kiedy bierze się go na stępa, trzeba mieć oczy dookoła głowy. Kiedy poczuje przestrzeń, człowiek przestaje się liczyć. Zaczyna za to powiewać na końcu uwiązu.
- Melancholik – czas leczenia to trudny czas. Zwłaszcza dla takiego konia. Przybiera wtedy tak smutny wyraz pyska, że wszystkim dookoła kraje się serce. W trakcie leczenia jest nad wyraz grzeczny i współpracujący. Czasami tylko wzdycha smutno i tęsknie spogląda w stronę padoków i pastwisk. Potrzebuje dużo wsparcia, by przetrwać ten ciężki czas.
- Kombinator – stanie w boksie jest jedną z najnudniejszych rzeczy na świecie. Dlatego ten koń zrobi wszystko, by sobie je urozmaicić. Będzie zdejmował z siebie derki, otwierał boksy i ściągał ochraniacze lub opatrunki. Jeżeli w boksie jest jakikolwiek element dający się rozmontować, to on to zrobi. Uszkodzone poidło? Nie ma sprawy. Wyrwany żłób? Proszę bardzo. Taki koń potrzebuje zajęcia jego głowy czymś w miarę interesującym. Na przykład siatką z sianem lub zabawką ze smakołykami.
- Smakosz – ten typ zajada swoją niewesołą sytuację. W furze siana upatruje ulgi i wyzwolenia. Całe dnie miarowo chrupie wszystko, co wpadnie mu pod chrapy. To może być dość problematyczne zwłaszcza wtedy, kiedy taki koń musi być w areszcie boksowym. Może się bowiem okazać, że po jego zakończeniu zwyczajnie nie zmieści się w drzwiach i będzie trzeba wołać straż pożarną.
- Cień – chce ci towarzyszyć we wszystkim, co robisz dookoła niego. I to towarzyszyć aktywnie. Jeżeli myjesz żłób, masz jego pysk na plecach. W czasie dościelania słomą, czujesz jego oddech na karku, a podczas zamiatania stajni wiesz, że ten koń śledzi każdy twój krok. Nie ma mu się w sumie co dziwić – w nudnym życiu rekonwalescenta każda rozrywka jest dobra. Nawet jeśli jest nią śledzenie własnego opiekuna.
- Outsider – nie chce mieć do czynienia z nikim i niczym. Ten typ konia jest najczęściej odwiedzany przez weterynarzy, bo nigdy nie wiadomo, czy jest obrażony, czy osowiały. Poza wyjściem na padok nic go nie interesuje. A kiedy na padok wyjść nie może, to się obraża i stoi w kącie. Przychodzących ludzi zaszczyca zaledwie spojrzeniem. Więcej serca ma dla jedzenia, które jest jego jedynym pocieszeniem w te pochmurne dni jego żywota.
Tekst: Judyta Ozimkowska