Brak postępów w jeździe konnej potrafi skutecznie zdemotywować i zniechęcić do dalszej nauki, bez względu na stopień zaawansowania. Poczucie stagnacji dopada czasem zarówno jeźdźców rekreacyjnych, jak również sportowców. Dziś kilka słów o możliwych przyczynach takiego stanu i o tym, co zrobić, aby go pokonać?
Brak postępów w jeździe konnej
Czasem, by „ruszyć z kopyta” nie potrzeba wcale wielkiej rewolucji. Oto jedne z najczęstszych powodów braku postępów w jeździe konnej:
- Zbyt rzadkie i nieregularne jazdy – czasem najprostsze odpowiedzi bywają najlepsze. Każdy – mniej czy bardziej uzdolniony – aby nauczyć się choćby podstaw jazdy konnej (o osiągnięciu sukcesów sportowych nie wspominając) musi spędzić w siodle dość sporo czasu. To, ile dokładnie, zależy już oczywiście od indywidualnych predyspozycji, zaangażowania i ogólnej sprawności. Jednak nawet najlepszy trener nie nauczy nas jeździć, jeśli w stajni będziemy pojawiać się tylko od święta. W większości szkółek zaleca się lekcje przynajmniej raz w tygodniu. I owszem, wiele osób jest w stanie osiągać w ten sposób postępy – pod warunkiem, że tydzień przerwy nie zamienia się notorycznie w dwa lub więcej. Przez tak długi okres zwyczajnie zapominamy to, czego się nauczyliśmy, a co nie miało okazji dostatecznie się utrwalić. Jeśli na domiar złego nie uprawiamy żadnej dodatkowej aktywności fizycznej, nasza kondycja i rozluźnienie (a raczej ich brak) może znacznie utrudniać przyjęcie prawidłowej pozycji na końskim grzbiecie.
- Brak (dobrego) trenera – samodzielna jazda może na dłuższą metę prowadzić nie tylko do powielania i utrwalania niezauważanych przez nas błędów, ale także do zatrzymania jeździeckich postępów. Bo dobry szkoleniowiec to taki, który nie tylko wyłapuje niedociągnięcia i pomaga je naprawić, lecz także wskazuje nowe ścieżki rozwoju oraz motywuje do dalszej pracy.
- Rutyna i schematyczne myślenie – bezmyślne powtarzanie tych samych elementów, kurczowe trzymanie się schematów i brak świeżego spojrzenia na zagadnienia związane z jazdą konną może skutecznie zatrzymać nas w miejscu. Niby trenujemy regularnie, ale w sumie nie wiemy, na co powinniśmy w danej chwili położyć nacisk i dlaczego. Niby wsiadamy często, ale już bez początkowego zapału. Zamiast próbować nowych rozwiązań i wyznaczać konkretne cele, powielamy – często w sposób dość przypadkowy – to, czego już się nauczyliśmy… Czekając aż coś zmieni się samo. Może warto lepiej wyjechać na obóz, szkolenie lub klinikę? Albo chociaż poszukać inspirującej książki czy artykułu w Gallopie?
- Strach – bywa dużym utrudnieniem, ale nie jest barierą nie do pokonania. Czasem wiemy doskonale, jaki powinien być następny krok w naszej jeździeckiej „karierze”, a jednak mimo szczerych chęci nie potrafimy go wykonać. W takiej sytuacji, podobnie zresztą jak w poprzednich, nieocenione może okazać się wsparcie doświadczonego trenera lub instruktora oraz rzecz jasna wytrwałość w stopniowym w dążeniu do celu. W jeździectwie pośpiech bardzo rzadko jest dobrym doradcą!
Tekst: Dominika Cirocka – psycholog (PsychologiaPrzygody.pl)