Pojedynczy trening, cały cykl treningowy, a może sukces, do którego dążysz w jeździectwie? Każdy z nich zakończy się pozytywnym efektem, jeżeli zrozumiesz, jak dużą rolę odgrywa cierpliwość w jeździectwie.
Cierpliwość w jeździectwie
W dzisiejszych zaganianych czasach, by znaleźć czas na jazdę konną, musimy często „wkomponować” wizytę w stajni między naukę, pracę i mnóstwo innych zajęć, które wypełniają nasz dzień. Przyzwyczajeni do ciągłego pośpiechu, irytujemy się, gdy tylko cokolwiek nie idzie po naszej myśli i nie daje się wcisnąć w wyznaczone ramy. Gdzie w tym wszystkim miejsce na cierpliwe wsłuchanie się w potrzeby konia (i swoje własne)? Gdzie czas na dostosowanie treningu do aktualnych potrzeb?
Nie dajmy się zwariować!
Często to właśnie możliwość oderwania się od codzienności i kontakt z żywym stworzeniem są tymi czynnikami, które sprawiają, że tak zakochujemy się w jeździe konnej. Niestety bywa, że gdy zaczynamy traktować jeździecką przygodę „poważniej”, pośpiech i stres wkradają się także do stajni.
W pogoni za sukcesem
Decydując się na naukę jazdy konnej, najlepiej byłoby z góry pogodzić się z faktem, że do sukcesu prowadzi często bardzo przyjemna i ekscytująca, ale niestety dość długa droga. Z ta świadomością trzeba więc przygotować w sobie odpowiednie pokłady cierpliwości. Przyspieszenie pewnych etapów jest z reguły albo niemożliwe, albo odbija się czkawką w przyszłości. Prędzej czy później powrót do podstaw okazuje się nieunikniony. Co więcej, pozbycie się złych nawyków, może okazać się trudniejsze niż nauka „od zera”.
To naturalne, że pełen zapału, początkujący jeździec nie może doczekać się samodzielnej jazdy na maneżu, pierwszej lekcji skoków przez przeszkody czy wyjazdu w teren. Musimy mieć jednak świadomość, że pośpiech nie tylko naraża nas na zbędne ryzyko, ale też odbija się na koniu. Nieraz widzi się niestety osoby szarpiące desperacko za wodze, aby utrzymać równowagę lub panicznie zakleszczające się na końskim grzbiecie. Pamiętajmy więc, że dobry instruktor to nie ten, który pozwala swoim uczniom na wszystko (czym często wzbudza ich sympatię), ale taki, który rozsądnie i umiejętnie dobiera zadania do ich możliwości.
Trening pod presją
Jeśli za chwilę nie zsiądziesz, spóźnisz się na zajęcia, a ten kary uparciuch wciąż nie chce zrobić tego, o co go prosisz. Denerwujesz się coraz bardziej, bo wiesz, że jazdy nie powinno kończyć się w takim momencie. Ale ta wiedza wcale nie ułatwia ci życia. Zamiast odetchnąć głęboko i skupić się na problemie, tracisz cierpliwość, złościsz się i popełniasz błąd za błędem, bo przecież kończy się czas. Brzmi znajomo?
Takich nieprzyjemnych sytuacji można uniknąć. To oczywiste, że z reguły musimy trzymać się wyznaczonego czasu, ale warto być na tyle elastycznym, na ile to możliwe. Dobrze rozplanowany trening z wyznaczonymi celami i sposobem ich osiągnięcia (oraz rzecz jasna uwzględnieniem czasu na rozprężenie), to oczywiście połowa sukcesu. Czasami lepiej jednak wziąć pod uwagę aktualne warunki, zamiast sztywno trzymać się wcześniejszych założeń. Jeśli np. wykonanie niektórych elementów okazuje się trudniejsze i bardziej czasochłonne niż przewidywaliśmy, warto zakończyć jazdę „w dobrym momencie,” zamiast w pośpiechu, rozpoczynać kolejne ćwiczenia. Gdy przyjmiemy rozsądny margines bezpieczeństwa, unikniemy wielu stresujących sytuacji. A spokój i cierpliwość w jeździectwie zaprocentują zarówno w tej pojedynczej sytuacji, jak i w przyszłości!
Tekst: Dominika Cirocka – psycholog (PsychologiaPrzygody.pl)