Dlaczego stęp jest ważny? Dla wielu niedoświadczonych (ale też tych bardziej zaawansowanych) jeźdźców stęp jest najnudniejszym i najmniej przydatnym chodem. Na początku jazdy odliczają oni minuty, aż koń będzie mógł przejść do wyższego chodu i przestanie snuć się po padoku. Jednak ignorowanie wagi stępa może odbić się zarówno na zdrowiu wierzchowca jak i jakości samej jazdy. Dlatego warto lepiej poznać ten chód.
Dlaczego stęp jest ważny?
Przede wszystkim stęp jest niezbędnym elementem rozgrzewki przed właściwym wysiłkiem. Dzięki niemu mięśnie i stawy mają szansę odpowiednio przygotować się do czekających je obciążeń. W czasie stępa poprawia się także krążenie, dzięki czemu razem z krwią dostarczane jest do mięśni więcej tlenu. Dobrze przeprowadzona rozgrzewka zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia urazów i kontuzji u koni. Ma to znaczenie zwłaszcza w przypadku koni, które z jakiś powodów nie są padokowane (lub wychodzą na krótko), a także podczas zimniejszych miesięcy. Wraz ze spadkiem temperatury końskie ciało potrzebuje więcej czasu, by się odpowiednio rozgrzać i przygotować do wysiłku i treningu. Dlatego w miesiącach jesiennych i zimowych warto poświęcić stępowi początkowemu więcej czasu. Jest to istotne w przypadku zwierząt, które mają problemy ze stawami (stęp pomaga stawom w prawidłowym „nasmarowaniu się”) lub są po kontuzji. Dodatkowo dzięki spokojnemu ruchowi w stępie koń ma szansę rozluźnić się i wyciszyć.
Stęp jest niezwykle istotny także po zakończeniu treningu. Pozwala koniowi odreagować cały stres i skupienie, które były jego udziałem przez ostatnie kilkanaście minut. To także okazja dla organizmu, by wyrównał oddech i wrócił do tętna spoczynkowego. Priorytetem rozstępowania jest uzyskanie suchego i zrelaksowanego konia, o normalnej dla niego temperaturze ciała (nie może być zgrzany, ale nie powinien być chłodny). W tym czasie koń ma też szansę wyciągnąć szyję i plecy po wysiłku – zwłaszcza, jeśli trening był intensywny lub wymagający. Dodatkowo stęp końcowy ma także znaczenie dla relacji człowieka z koniem. Jeśli odbywa się on w ręku możemy urozmaicić go sesją ćwiczeń rozciągających (oczywiście po uzgodnieniu z fizjoterapeutą) lub po prostu podrapać wierzchowca w jego ulubionych miejscach. To doskonała okazja, by dobrze zakończyć nawet niezbyt udaną jazdą. Spokój i relaks, które zapewnimy rumakowi wrócą do nas pod postacią chętnego do pracy i spokojnego zwierzęcia na kolejnym treningu.
Tekst: Judyta Ozimkowska