Mróz i śnieg to nie są sprzyjające warunki do uprawiania jazdy konnej. Potrafią dać się we znaki zarówno koniom jak i jeźdźcom. Zobacz, jak uczynić zimę nieco bardziej znośną. Do kalendarzowej zimy zostało zaledwie kilka dni, ta prawdziwa nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle się w końcu pojawi, ale i tak nie dajcie się jej zaskoczyć 😉
Jak przetrwać zimę w stajni?
Błotny problem
Wilgoć, śnieg i deszcz potrafią zamienić większość typów podłoża w bagnistą breję. Dzieje się tak zwłaszcza w miejscach często odwiedzanych przez konie. Dotyczy to szczególnie okolic poideł i paśników. By uchronić końskie nogi i kopyta przed ślizganiem się i błotem dobrze jest zainwestować w odpowiednie podłoże na padoku. Odpowiedni drenaż pozwoli szybko i skutecznie odprowadzić wodę zapobiegając zaleganiu wody i tworzeniu się kałuż. Jeżeli nie jest to możliwe warto czasowo odgrodzić najbardziej błotniste części padoku, by konie w nich nie ugrzęzły lub nie poślizgnęły się w czasie gonitw.
Nie rezygnuj z ruchu
Zima to trudny czas, zwłaszcza wtedy, kiedy nie dysponujemy stajnią z halą i odpowiednim podłożem. Jednak nawet wtedy nie powinieneś pozwolić, by twój koń stał całymi dniami w stajni lub na padoku. Nawet krótka lonża lub spacer do lasu są lepsze, niż kilkumiesięczna bezczynność powodowana niekorzystnymi warunkami pogodowymi. Dzięki regularnemu wysiłkowi twój podopieczny nie straci do końca formy i lepiej przyjmie wiosenny powrót do pracy. Pamiętaj także, że jeżeli twój koń był w intensywnym treningu przez okres wiosenno-letni, to nagłe odstawienie go od pracy może mieć nie najlepsze skutki dla jego zdrowia. Jeżeli planujesz zwolnienie obrotów razem z nadejściem zimy rób to stopniowo, najlepiej w porozumieniu z trenerem.
Nie zapominaj o sobie
Nie tylko kondycja i zdrowie konia są ważne w czasie zimy. Pamiętaj, że chory nie zapewnisz mu odpowiedniej opieki i potrzebnej dawki ruchu. W tym celu podczas wizyt w stajni nie zapominaj o termobutach jeździeckich i bieliźnie termicznej. Warto zaopatrzyć się także w kominiarkę pod kask. Dzięki niej uchronimy uszy przed przewianiem i zapobiegniemy utracie ciepła przez głowę. Przy większych mrozach warto mieć przy sobie także ogrzewacze do dłoni. Przydadzą się zwłaszcza po treningu, by rozgrzać zmarznięte od trzymania wodzy dłonie. W szafce dobrze jest mieć zawsze zapasową parę spodni i skarpet – woda i śnieg lubią przedostawać się przez buty. A to najkrótsza droga do choroby.
Tekst: Judyta Ozimkowska