Więc… kiedy kuć?
Najkrótsza odpowiedź, jakiej można by udzielić na pytanie postawione w tytule brzmi: kuć, ale tylko wtedy kiedy TRZEBA, i kiedy MOŻNA. Choć naturalne utrzymanie kopyt jest mi bliskie, to jednak mam świadomość, że w wielu przypadkach nie jest ono możliwe. Jako osoba pracująca z końmi mam swoje doświadczenia i spostrzeżenia na temat kucia i postaram się nimi podzielić.
Dla przejrzystości podzielę konie na trzy umowne grupy:
1) konie bose, czyli pracujące bez podków,
2)konie niepodkute, czyli te, które nie są kute i nie pracują, np. hodowlane, młodzież, starsze konie,
3) wszystkie pozostałe, czyli te, które teoretycznie wymagają kucia.
Konie bose, oprócz tego, że pracują, tym się różnią od niepodkutych, że mają stworzone określone warunki otoczenia, jak np. paddock paradise, ich dieta jest odpowiednio zbilansowana, i ewentualnie przeszły proces rehabilitacji kopyt. Maja one zdrowe, naturalnie ukształtowane kopyta, które umożliwiają im poruszanie się boso nawet na trudnym podłożu. Druga grupa obejmuje konie, które mają lepsze lub gorsze kopyta, bardziej lub mniej zbliżone do naturalnych, ale radzą sobie bez podków, bo nie pracują. Nas najbardziej interesuje grupa trzecia, czyli potencjalnych kandydatów do podkucia. Aby odpowiedzieć na postawione w tytule pytanie musimy się zastanowić, po co w ogóle podkuwa się konie.
Cele podkuwania
Jeśli koń nie ma mocnych, naturalnych kopyt, to teoretycznie nie może pracować bez podków. Dawniej podkuwano konie pracujące po to, by ochronić puszkę kopytową przed nadmiernym jej ścieraniem. Dziś również kujemy konie, które chodzą na trudnym, twardym lub kamienistym podłożu, czyli w terenie. Jednak najważniejszym powodem podkuwania jest chęć poprawienia mechaniki ruchu u koni, które często pracują tylko i wyłącznie na miękkim, elastycznym podłożu.
I tu pojawia się pytanie – czy im faktycznie potrzebne są podkowy?
Są to konie sportowe, często wartościowe, które rzadko jeśli w ogóle wychodzą na padok, o pracy w terenie już nie wspominając. Z całą pewnością nie będą też wymagały rehabilitacji kopyt. Za to ich dieta składa się w dużej mierze z pasz opartych na zbożu. Te konie niestety mają kopyta dalekie od naturalnych. Ale mogą mieć na tyle zdrowe, żeby boso poruszać się swobodnie po miękkim elastycznym podłożu. Rzecz w tym, że koń podkuty porusza się inaczej, bardziej efektownie, z pewnością mniej naturalnie, ale my do tego się przyzwyczailiśmy. Trudno zresztą sobie wyobrazić, żeby nagle ujeżdżeniowcy lub skoczkowie przestali kuć swoje konie. Trzecia sytuacja to taka, w której koń z powodu choroby, deformacji, czy uszkodzenia kopyt ma problemy z poruszaniem się (kuleje) i podkowy mają rozwiązać problem.