Zachwiane lądowanie będzie szczególnie bolesne w skutkach w przypadku kombinacji. Jeśli natychmiast po skoku musimy składać się do pokonania następnej przeszkody i w tej właśnie chwili musimy poprawiać nasz zachwiany dosiad i tor jazdy konia, to nie mamy czasu na to, by zastanowić się nad następnym skokiem, który mamy wykonać, i przygotować się do niego.
Czas na refleksje i podsumowania zostawmy zatem na później – na razie musimy „rzucać serce za przeszkodę”, myśleć naprzód, nigdy wstecz, i z każdego problemu starać się „wyjeżdżać” przed siebie. Zamiast za siebie patrzmy zatem już na kolejną przeszkodę.
Podczas zawodów lądowanie to nie moment na rozważanie skoku, który właśnie wykonaliśmy – to czas na to, żeby zacząć się już koncentrować na następnym skoku. Warto natomiast poświęcić kilka treningów na szlifowanie prawidłowego lądowania, żeby później uniknąć nieprzyjemnych sytuacji i utrudnień w kontynuowaniu przejazdu!
Tekst: Łukasz Sikorski, zawodnik WKKW, startuje na poziomie 2*