Pobyt w stajni potrafi być niezwykle relaksujący. Warto zadbać, by był także bezpieczny. Jak więc zminimalizować ryzyko wypadku w stajni? Poniżej przedstawiamy zbiór siedmiu zasad, które pozwolą nam uniknąć groźnych sytuacji podczas odwiedzin i u naszego konia.
Jak zminimalizować ryzyko wypadku w stajni?
- Bezpiecznie wiązanie – kiedy przywiązujesz konia w stajni, upewnij się, że równie szybko zdołasz go odwiązać. Chociaż węzły i wytrzymałe karabińczyki wyglądają solidne, to w momencie spłoszenia się konia mogą okazać się przekleństwem. Szarpiące się zwierzę wpada w jeszcze większą panikę i z całych sił próbuje się uwolnić. W przypadku koni odsadzających się można zastosować sznurek sizalowy, którym wiąże się kostki słomy. Wystarczy umieścić go miedzy kantarem a karabińczykiem uwiązu. W ten sposób w czasie mocnego odsadzenia się koń ma szansę szybko się uwolnić bez robienia sobie krzywdy. Dobrze jest też wiedzieć, jak zawiązać tzw. bezpieczny węzeł.
- Porządek przede wszystkim – walające się po stajennych korytarzach widły, grabie i taczki to proszenie się o problem. Wystarczy, że koń niechcący nadepnie na zostawiony sprzęt i nieszczęście gotowe. To samo tyczy się leżących na ziemi kantarów, wodzy lub derek. Wystarczy chwila, by zwierzę zaplatało się w sieć pasków, które wcale tak łatwo nie puszczają. Za to łatwo powodują panikę.
- Respekt to podstawa– nawet najspokojniejszy koń może cię nieprzyjemnie zaskoczyć. W końcu to tylko zwierzę. Dlatego nigdy nie lekceważ końskiej siły i zawsze sygnalizuj, gdy jesteś w jego otoczeniu. Nagłe ruchy i dziwne odgłosy mogą spłoszyć nawet doświadczonego rekreanta. A wiadomo, że nie ma nic bardziej nieobliczalnego niż wystraszone 700 kilogramów mięśni.
- Oczy dookoła głowy – by zmniejszyć ryzyko wypadku w stajni, należy być ciągle czujnym. Wielu niebezpiecznych sytuacji w stajni można byłoby uniknąć, gdyby tylko przebywający w niej ludzie większą wagę przykładali do otoczenia. Jeżeli idziesz z siodłem i musisz przejść przy końskim zadem, to zawsze uprzedź, że się zbliżasz. Tak samo, gdy prowadzisz konia przez stajenny korytarz.
- Dobrana para – nie zawsze konie i jeźdźcy do siebie pasują. Wątłej 9-latce trudno będzie zapanować na potężnym ogierem. Tak samo jak niedoświadczony jeździec nie zawsze poradzi sobie z młodym i pomysłowym koniem. Im bardziej wierzchowce i zajmujący się nimi ludzie są dobrani, tym mniejsza szansa, że będzie trzeba ganiać konia po okolicznych polach. Lub opatrywać rany odniesione przez jego potencjalnego jeźdźca.
- Trzymaj odległość – przeciskanie się z koniem i sprzętem w wąskich przejściach nie jest najlepszym pomysłem. Tak samo jak przepychanie się między innymi zwierzętami w stajennym korytarzu. Często lepiej jest poczekać kilka minut niż wpakować się w taki tłum. W innym wypadku ryzykujemy, że w razie spłoszenia się zwierzęcia znajdziemy się pod jego kopytami.
- Nie igraj z ogniem – używanie zapalniczek i zapałek należy odłożyć na czas po stajni. Jeżeli koniecznie musimy je wykorzystać, należy robić to poza obrębem budynków, gdzie składowane są siano i słoma. Jeżeli widzimy, że ktoś pali papierosy w miejscu do tego nieprzeznaczonym, należy zwrócić mu uwagę i poinformować właściciela stajni, gdyby palacz nie chciał współpracować. To jedna z podstawowych zasad, jeżeli chcemy uniknąć pożaru w stajni.
Tekst: Judyta Ozimkowska