Dobrego nigdy za wiele – wiedzą to ludzie, którzy mają swoje konie i rozwijają się jeździecko. Jednak jako że apetyt rośnie w miarę jedzenia, z czasem zaczyna się pojawiać w głowach niektórych myśl, że skoro tak dobrze idzie z jednym, to może nadszedł czas na kupno drugiego konia…?
Czy już czas na kupno drugiego konia?
Oczywiście samym chceniem wiele się tutaj nie załatwi. Jeśli myślimy o kolejnym czterokopytnym zwierzaku warto przemyśleć dwie podstawowe kwestie.
Pierwsza z nich jest najbardziej prozaiczna, ale i najważniejsza. Chodzi oczywiście o finanse. Drugi koń to nie tylko dwukrotnie wyższe wydatki na pensjonat, sprzęt i treningi, lecz także dwukrotnie wyższe prawdopodobieństwo, że nasz podopieczny będzie mieć problemy zdrowotne lub ulegnie poważniejszej kontuzji.
Wiadomym jest, że ta druga zmienna zależy od naszego szczęścia, okoliczności i “urazogenności” samego wierzchowca, jednak jest to rzecz, którą warto mieć na uwadze w comiesięcznym planowaniu wydatków. Zwłaszcza, że nieszczęścia lubią chodzić parami.
Oczywiście, zawsze są możliwości cięcia ewentualnych kosztów i obniżenia comiesięcznego ubytku na koncie. Opcja współdzierżawy jest tym, co może nam pomóc domknąć budżet i napięty harmonogram tygodnia. W razie poważniejszych problemów jednego lub oba wierzchowce zawsze można oddać w pełną dzierżawę i dzięki temu odrobinę odciążyć nasz portfel oraz zestresowany umysł.