Strach przed jazdą konną dotyka prędzej czy później wielu miłośników jeździectwa. Czasem zdarza się to na samym początku nauki, np. przed zagalopowaniem, po pierwszym upadku lub poważniejszym urazie, a czasem choćby przy wprowadzeniu nowego ćwiczenia w treningu.
Strach przed jazdą konną
Krótkotrwałe uczucie niepokoju, występujące w najróżniejszych sytuacjach, jest zupełnie naturalną reakcją. Z założenia ma zapewniać nam bezpieczeństwo. Co jednak, jeśli strach towarzyszy nam od dłuższego czasu i jest na tyle intensywny, że odbiera przyjemność z jazdy?
Na początku warto szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie, czego dotyczą nasze obawy i z czego wynikają. Czy boimy się jakiejś konkretnej sytuacji albo czynności? Czy wcześniej, w podobnych warunkach, przydarzyło się nam coś złego? A może jedynie wyobrażamy sobie najróżniejsze zagrożenia, mimo że nigdy nie mieliśmy z nimi do czynienia? Warto zastanowić się, jakie źródło ma nasz strach przed jazdą konną, by móc poradzić sobie z tym problemem.
Pomoc ze strony instruktora
Nieoceniona w zmaganiach z emocjami może okazać się rola trenera lub instruktora. To on bowiem dobiera zadania do możliwości jeźdźca i wierzchowca. Jeśli więc mamy do niego zaufanie, sama świadomość, że obserwuje nas z ziemi ktoś bardziej doświadczony, może dodać pewności siebie. Warto pamiętać, że nie powinniśmy mieć żadnych oporów przed dzieleniem się z nim swoimi obawami. W końcu w pewnym stopniu odpowiada on za nasze bezpieczeństwo. Poza tym dobry szkoleniowiec nie tylko poszuka rozwiązania problemu, lecz także doda otuchy własnym opanowaniem, a czasem pomoże w sposób kontrolowany „skonfrontować się” z lękiem.
Jak radzić sobie samemu?
Gdy musimy radzić sobie sami, nie zapominajmy o tym, że strach może oznaczać, iż po prostu nie jesteśmy na coś gotowi. Być może nie posiadamy odpowiednich umiejętności albo warunki są zbyt trudne? A może da się wyeliminować „czynnik zagrażający” z korzyścią dla treningu? Jeśli odpowiedź na te pytania brzmi „nie” i jesteśmy pewni, że – racjonalnie rzecz biorąc – odpowiednio dbamy o własne bezpieczeństwo, a mimo to wciąż nie czujemy się zbyt pewnie, warto zastosować się do kilku prostych rad:
- Wykorzystuj „metodę małych kroków” – rozpoczynaj od prostych, dobrze opanowanych elementów i stopniowo zwiększaj poziom trudności. W niektórych sytuacjach, nie chcąc marnować czasu i robiąc szybkie postępy „na siłę”, możesz paradoksalnie więcej stracić niż zyskać.
- Nie miej też oporów przed cofnięciem się do wcześniejszych etapów treningu. Wykonywanie przez pewien czas łatwiejszych ćwiczeń – ze spokojem oraz w rozluźnieniu – przyniesie więcej korzyści niż niezbyt bezpieczne i niekomfortowe (zarówno dla jeźdźca, jak i konia) kurczowe „zakleszczanie się” w siodle.
- Zamiast rozpamiętywać wypadki i potencjalne zagrożenia, zastanów się, co zrobić, by zmaksymalizować swoje bezpieczeństwo podczas jazdy lub innych czynności wykonywanych przy koniu.
- Jeśli twój lęk, np. po upadku, doskwiera ci zaraz po znalezieniu się w siodle, daj sobie czas i warunki do ponownego oswojenia się z sytuacją. Może sprawdzi się tymczasowy powrót na lonżę albo jazda na spokojnym, niepłochliwym koniu? Próbuj i nie zniechęcaj się – mniejsze i większe kryzysy zdarzają się każdemu.
Tekst: Dominika Cirocka – psycholog (PsychologiaPrzygody.pl)